Site icon Portal informacyjny STRAJK

Nie ma żartów

Fotografia J. Samolińskiej

Justyna Samolińska, foto: Bojan Stanisławski

Z przykrością muszę stwierdzić, że znaczna większość satyry na obecny rząd, wraz ze stojącym w pierwszym rzędzie Andrzejem, który Rysuje czy „Kronikami rządowymi” Magdaleny Tulli (kto nie czytał niech nie czyta, nie ma nic gorszego niż nieśmieszne dowcipy) nie spełnia oczekiwań. Podstawowe powody są dwa. Po pierwsze, bardzo trudno jest się śmiać z rządu, który do tego stopnia sam przekracza różne granice. No bo jak można wykpić ministra środowiska, który wierzy w „smugi kondensacyjne” czyli w to, że białe ślady za samolotami to rozpylane przez jakąś mroczną, wszechpotężną siłę szkodliwe dla obywateli substancje (zależnie od wersji, za chemtrials stoją masoni, Żydzi albo reptilianie; nie wiadomo, którą z nich wyznaje min. Szyszko).

Jak można skutecznie drwić z Beaty Kempy? Co jeszcze można powiedzieć o Antonim Macierewiczu? Bardzo szybko okazuje się, że żaden dowcip nie jest w stanie przebić rzeczywistości. Po drugie, niestety – poziom polskiej komercyjnej satyry, pomijając niechlubne wyjątki – jak Koza albo Raczkowski – jest po prostu kiepski.

Zostaje jeszcze – na szczęście – humor niekomercyjny, tworzony przez, jak lubią pisać podpięte pod gazetę.pl „lekkie” serwisy, „internautów”. W gąszczu i zalewie bardziej i mniej (raczej mniej) śmiesznych obrazków w polskim internecie łatwiej znaleźć coś, co naprawdę bawi, głównie dlatego, że ich anonimowi twórcy nie muszą się przejmować linią żadnej redakcji, pilnować wyznaczonych z zewnątrz granic. Muszę przyznać, że film „Pijany Duda kradnie kwiaty spod pomnika” mnie osobiście bawi przede wszystkim absurdem, pewnym surrealizmem. Głupio tłumaczyć żarty – wtedy zawsze przestają być śmieszne – ale, panie prokuratorze, to na niewiarygodności filmiku opiera się przecież cały myk.

Niestety, znowu – fakty przebijają dowcipy, tyle, że nie wszystkim jest do śmiechu. Do domu 17-latka z Nowego Sącza, który nie jest nawet autorem filmu (zamieścił tylko link do niego na Facebooku), zapukała policja. Chłopak ma się stawić w prokuraturze, za obrazę głowy państwa teoretycznie grozić mu mogło więzienie. W związku z tym, że cała Polska już wie, że złapali nie tego dzieciaka, nastolatek raczej nie pójdzie siedzieć – zobaczymy co będzie, jak zidentyfikują prawdziwego autora. Mam jednak na przyszłość taki mały, malutki apel do aparatu represji – jeśli już koniecznie chcecie ścigać za podśmiechujki, to błagam, jest tyle suchych żartów po każdej stronie sceny politycznej, tyle okropnych stron na Facebooku, nadętych rysowników w gazetach i żenujących gagów w programach rozrywkowych, którymi mogłaby się zająć karząca ręka sprawiedliwości, poprawiając jakość życia i poczucia humoru milionów Polaków. Społeczeństwo będzie wdzięczne – ja np., przy całym krytycyzmie wobec „dobrej zmiany” w mediach,  za zdjęcie z pasma polskich kabaretów już jestem – i to dozgonnie.

[crp]
Exit mobile version