Z Pauliną Nowak, liderką listy Lewicy we wschodniej Wielkopolsce rozmawia Piotr Nowak.
Jesteś chyba jedyną jedynką swojej partii, która na profilowym zdjęciu na Facebooku ma polską flagę. Taka z ciebie gorąca patriotka?
Polska jest mi bardzo bliska, ale patriotyzm rozumiem przede wszystkim lokalnie. Jestem Wielkopolanką, urodziłam się i wychowałam w Słupcy. Jestem dumna, że będę mogła dbać o interesy mojego regionu w Sejmie.
Pamiętasz ten moment, w którym zakończyły się negocjacje pomiędzy koalicyjnymi partnerami i dowiedziałaś się, że będziesz jedynką Lewicy? Powiedz tak szczerze i od serca – co wtedy pomyślałaś?
Że to pierwsza szansa w moim życiu, kiedy będę mogła skutecznie zawalczyć o wartości, które są dla mnie ważne i które w działaniu mogą poprawić los wielu ludzi z mojego regionu. Pomyślałam, że czas zacząć realną walkę o prawa pracownicze, coś co jest dla mnie szczególnie ważne, bo sama pracowałam na umowach śmieciowych. Podobnie jak wiele innych osób z mojego regionu wyjechałam uczyć się i pracować za granicę. Ale wróciłam i chcę powalczyć, żeby zmienić ten kraj. Wiem doskonale, w jak trudnym położeniu są pracownicy w Polsce.
Stwierdziłam, że to jest ta szansa, kiedy dzięki dostępowi do mediów podczas kampanii wyborczej będą mogła otwarcie mówić o tych problemach. Powstanie Lewicy to umożliwiło, bo wcześniej, kiedy jako Partia Razem upominaliśmy się o tak podstawowe sprawy jak prawa pracownicze, media często nas ignorowały.
Startujesz z okręgu konińsko-słupecko-gnieźnieńskiego, z którego, jeśli potwierdzą się sondażowe prognozy o 11-14 proc. poparcia, Lewica wprowadzi do Sejmu jednego reprezentanta. Z drugiej pozycji startuje Tadeusz Tomaszewski z SLD – poseł sześciu kadencji, wcześniej deputowany do rady narodowej, doświadczony polityk z zapleczem instytucjonalnym i finansowym. Nie obawiasz się, że to jemu przypadnie mandat?
Wykonuję ciężką pracę podczas tej kampanii. SLD i Razem to formacje z innymi elektoratami. Jestem przekonana, że jest tu wiele wyborców i wyborczyń, którzy będą chcieli zagłosować na osobę o lewicowych poglądach, zwracając przede wszystkim na program, nie przynależność partyjną, a także to kim jestem.
A kim jest kandydatka Lewicy Paulina Nowak?
Nie udaję nikogo, nie jestem ze świata układów i wielkiej polityki. Jestem ze Słupcy, znam tutejsze problemy, bo jestem blisko ludzi. Uznałam, że najlepszym i najuczciwszym pomysłem są spotkania z ludźmi, których chce reprezentować. Moja kampania nie jest kampanią spoglądania z bilbordów, ja wolę patrzeć ludziom w oczy, rozmawiać twarzą w twarz. Jeżdżę po gminach i powiatach, rozmawiam z mieszkańcami o realnych problemach…
Czyli o czym?
Potrzebujemy tutaj nowej jakości w ochronie zdrowia, transporcie publicznym i miejscach pracy. To są hasła mojej kampanii, słowa, których nie wymyślili PRowcy, a które usłyszałam od ludzi podczas tych wielu, często przejmujących rozmów.
Najważniejszą kwestią z tej listy jest transport. Wiele gmin w powiatach słupeckim, gnieźnieńskim, średzkim czy kolskim to pustynie komunikacyjne, do których nie dojeżdża PKS ani pociąg. Boleśnie się przekonałam, co to znaczy w praktyce. W czerwcu stoczyłyśmy batalię o autobus dojeżdżający do Słupcy, kiedy transport został wycofany po zakończeniu roku szkolnego. Moja mama nie miała czym dojechać do pracy. Lewica Razem chce przywrócić sieć komunikacyjną, zakończyć ten koszmar.
Na Twoim fejsie wyczytałem, że musisz czasem podróżować autostopem podczas kampanii.
Zdarzyło się (śmiech). To właśnie obrazuje realność tego problemu. Niestety, na większość spotkań z wyborcami muszę dojeżdżać samochodem, mimo, że staram się tego unikać. Wolałabym poruszać się środkami transportu publicznego, ale niestety nie jest to możliwe, bo połączenia zostały polikwidowane. Nawet jeśli mamy do czynienia z bezpłatną komunikacją, tak jak np. elektryczny autobus we Wrześni, to kursuje on na tyle rzadko, że osoby, które mogłyby się przesiąść z samochodu na ten autobus, nie są w stanie tego zrobić. Jeżeli chcielibyśmy by ludzie zostawili auta i zaczęli korzystać z komunikacji publicznej połączeń musi być więcej i rozkłady jazdy muszą być dopasowane do potrzeb lokalnej społeczności.
Udało Ci się przekonać kierowcę, który Cię podwiózł, do głosowania na Lewicę?
Osoba, którą spotkaliśmy, próbując złapać stopa i załatwiła nam podwiezienie, opowiedziała nam historię o swojej pracy na stacji benzynowej, w której rozliczenie czasu pracy odbywało się z poślizgiem, co oznaczało, że pracownicy czekali na wynagrodzenia kilka miesięcy. Dała się przekonać, kiedyś powiedziałam, że jako Lewica chcemy przywrócić obowiązek comiesięcznego rozliczania należności wobec pracowników.
A jaki obrazek ze spotkań z wyborcami najbardziej utkwił Ci w pamięci?
Kilka tygodni temu na swojego fp na facebooku wrzuciłam zapytanie o pomoc w kampanii. Zgłosiła się do mnie Pani, żeby udostępnić swój płot na powieszenie baneru. Bardzo zależało jej na tym, aby w Sejmie znalazły się osoby o różnych poglądach i pochodzące z różnych środowisk. Dodatkowo zaproponowała możliwość współpracy i pomocy pro bono dla osób, których nie stać na prawnika. Była to radczyni prawna na emeryturze.
Twój okręg to miejsce, w którym napotykamy na wiele sprzeczności i zagrożeń współczesnego świata. Działa tu m.in. kopalnia odkrywkowa w Tomisławicach, mająca dewastujący wpływ na środowisko, wysysająca wodę z jezior i rzek. Co macie do zaoferowania górnikom z zakładu, który przecież musi zostać zamknięty?
Będziemy dążyć do powolnego wygaszania kopalni węgla brunatnego, ale musi się to odbywać z poszanowaniem potrzeb lokalnej społeczności i praw pracowniczych. Nie wyobrażam sobie, by do roku 2030 byśmy mogli wygasić wszystkie zakłady wydobywające węgiel brunatny i przejść na odnawialne źródła energii. Takie działania muszą być kompleksowe. Musimy przekwalifikowywać ludzi, którzy pracują w takich zakładach, oni nie mogą doznać degradacji z powodu przemian.
Mieszkasz w regionie chyba najbardziej dotkniętym ekologiczną katastrofą. Jakiś czas temu media obiegła informacja, że na terenie pojezierza gnieźnieńskiego wysychają jeziora i cieki wodne. To jest katastrofą dla rolników, którzy niebawem mogą mieć problem z nawadnianiem swoich upraw. Co możecie zaoferować tym ludziom?
Od kilkudziesięciu lat na terenie pojezierza gnieźnieńskiego wydobywany jest węgiel metodą odkrywkową. To tutaj funkcjonuje KWB „Konin”. Z tego powodu pozbywamy się ogromnych ilości wody doprowadzając do osuszania terenu, na którym mamy jedne z najniższych opadów w kraju. Najpierw wysychają strumyki, potem stawy, wreszcie jeziora. Jedno z nich w okolicy Mrówek praktycznie całkowicie wyschło. To nie jest przyszłościowe podejście do tematu. Kwestie klimatyczne są dla Polaków bardzo ważne. Kopalnie wegla brunatnego powoli powinny być wygaszane, a nasze pojezierze nie powinno wysychać. Oprócz kwestii środowiskowych warto wspomnieć o tym, że wielu z nas spędza swój czas wolny- pływając kajakiem, czy odpoczywając nad lokalnymi jeziorami.
Znacznie zwiększymy środki na program wspierania małej retencji. Będziemy wspierać wszelkiego rodzaju działania odnośnie magazynowania wody w celu zużywania jej w rolnictwie i terenach zielonych. Dla małych i średnich gospodarstw rolnych koszt ubezpieczenia plonów od suszy opłaci państwo.
Ale jest też inna ważna kwestia ekologiczna, którą podjęłam podczas kampanii. Miałam okazję odwiedzić wieś Pysząca, gdzie po raz kolejny w tym roku płonie wysypisko śmieci. Do atmosfery dostają się tony niebezpiecznych substancji, zagrażające zdrowiu mieszkańców, którzy są zmuszeni tym oddychać. Władze nic z tym nie robią. Obiecywała działanie Platforma Obywatelska, na obietnicach się skończyło, a problem pozostał. To był jeden z najczęściej wymienianych problemów przez mieszkańców powiatu śremskiego. (dopowiedz o procesie)
W tej sprawie toczy się postępowanie wyjaśniające. Od 2016 r. firma wysypisko nie otrzymała pozwolenia na składowanie odpadów. Tym samym każdy kolejny pożar to narażanie mieszkańców i ich zdrowia. Wielkopolska i Polska nie powinna być śmietnikiem Europy, dlatego powinniśmy ograniczyć import śmieci z krajów Europy Zachodniej.
Wiosną tego roku prezydent Gniezna Tomasz Budasz z PO zakazał Marszu Równości. Komu chciał się przypodobać? Czy tutejsze społeczeństwo jest szczególnie konserwatywne?
Wydaje mi się, że kiedy rozmawiamy o sprawach związanych z prawami człowieka z szacunkiem odnosząc się do naszych rozmówców, nawet jeśli mają inne poglądy, to takie tematy nie wzbudzają złych emocji. Uczestniczyłem w Marszu Równości w Gnieźnie (odbył się ostatecznie, sąd uchylił zakaz – przyp.red.), a także w Marszu Tolerancji w Koninie i kiedy rozmawiałam o tym podczas spotkań z wyborcami, dla nikogo nie było czynnikiem, który źle wpływał na postrzeganie mnie jako kandydatki czy mojego programu.
W Twoim regionie znajduje się wiele przedsiębiorstw zagranicznych. Wspomniałaś, że rozczarowanie warunkami pracy i sposobem traktowania wciąż jest spore. Co zamierza zrobić dla wyzyskiwanych pracowników posłanka Paulina Nowak?
Bez względu na typ umowy pracowniczka i pracownik będą mieć prawo do urlopu wypoczynkowego, pełnopłatnego urlopu chorobowego. Wszystkich będzie obowiązywała jedna płaca minimalna, która będzie sukcesywnie rosnąć, aż do 60% średniego wynagrodzenia w przedsiębiorstwach. Specjalną opieką otoczymy też zatrudnionych w sektorze publicznym, gdzie minimalne wynagrodzenie będzie wynosić 3500 złotych brutto.
By bronić rozczarowanych warunkami pracy wzmocnimy Państwową Inspekcję Pracy. PIP będzie mogła po przeprowadzeniu kontroli zmienić typ umowy pracownika. Ukrócimy tym samym proceder nadużywania umów śmieciowych.
Na głosy jakiej grupy liczysz najbardziej?
Każdy głos jest ważny, jednak najbardziej zależy mi na poparciu ludzi pracy.
A kim jest człowiek pracy w 2019 roku w Polsce?
Pielęgniarką, nauczycielką, pracownikiem produkcyjnym w dużej czy małej firmie, panią która pracuje w sklepie, księgową. Osobą, której nie stać na własny kąt, a której nie pomogły programy mieszkaniowe Platformy i PiS-u służące jedynie deweloperom i bankierom.
Czego najbardziej ci brakuje w rządach Prawa i Sprawiedliwości?
Kompleksowego podejścia do gospodarki. Transfery socjalne takie jak 500+ są nam potrzebne, ale nie rozwiązują problemów mieszkańców Słupcy czy Wrześni. Tylko dostęp do dobrej jakości usług publicznych (z zakresu ochrony zdrowia, mieszkalnictwa, transportu)pozwala na godne życie. Działania PiSu pozornie są kierowane do ludzi pracy. Za 500+ możemy pojechać na wakacje albo kupić nowe książki. Ale jeśli chodzi o nasze zdrowie to musimy zbierać pieniądze, niedaleko szukać przykładów na platformach takich jak np. Siępomaga. Tylko odpowiednie nakłady, dobre zarządzanie mogą odpowiedzieć na długie kolejki do lekarzy, brak specjalistów.
Na ostatniej konferencji prasowej w Warszawie słuchałem polityczek Lewicy, mówiących o konieczności obrony praworządności. Często mówi się, że takie problemy nie są niczym istotnym dla mieszkańców wsi czy mniejszych miast.
Wszystkim obywatelom, nieważne czy mieszkańcom Poznania, Wrocławia czy Słupcy zależy na życiu w państwie prawa. Nie wydaje mi się właściwie rozróżnianie obywateli na tych z dużych miast, którzy są tym przejęci i tych z mniejszych ośrodków, których to nie obchodzi. A to częsta praktyka – przypisywanie mieszkańcom polski powiatowej, że nie chcą się troszczyć o wartości demokratyczne i praworządność.
A chcą?
Oczywiście, że tak. Nie rozumiem szufladkowania ludzi z mniejszych miejscowości jako tych pragnących tylko socjalnych benefitów. Można usłyszeć, że jak mieszkasz w małym mieście to dostajesz 500 plus i cała reszta cię nie obchodzi. To nie jest prawda, to jest krzywdzące. Ludzie w Polsce powiatowej zostali zapomnieni, zaniedbani, a potem są jeszcze poddawani stygmatyzacji. Jako posłanka nie zamierzam się na to godzić.
A jak ci ludzie odbierają Paulinę Nowak? Nie byłaś wcześniej tu rozpoznawalną postacią.
Bardzo często słyszę, że jestem zwyczajną osobą i to są ciepłe słowa. A politycy kojarzą się głównie z panami w garniturach w Warszawie. Zaskakujące jest to, że wiele osób zaoferowało mi pomoc podczas kampanii, co jest niezwykle cenne, bo przecież nie stoi za mną potężna machina ani możni sponsorzy. Jestem taką osobą jak ludzie, z którymi rozmawiam w miastach i na wsiach. Bardzo chciałabym im pomóc rozwiązać problemy, być ich posłanką.