Deputowana do Izby Gmin z ramienia Partii Pracy domaga się, by Rafał Ziemkiewicz otrzymał od Home Office zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii. Jedno z wydarzeń, na którym prawicowy publicysta miał być głównym gościem, zostało już odwołane.
Ziemkiewicz ma w piątek i sobotę wystąpić na spotkaniach w Bristolu i Cambridge. W planach miał jeszcze trzecie spotkanie w Acton, w zachodnim Londynie, ale Rupie Huq, parlamentarzystce Partii Pracy, udało się doprowadzić do tego, że organizator zmienił zdanie w sprawie zaproszenia. Ziemkiewicz będzie przemawiał w Slough.
Teraz Huq stara się, by publicysta w ogóle nie wjechał do Wielkiej Brytanii – by otrzymał formalny zakaz od odpowiedzialnego za politykę migracyjną i bezpieczeństwo Home Office’u. Huq powiedziała „The Guardianowi”, że Ziemkiewicz nie przyczyni się do tego, by w UK panowały dobre relacje między rasami. – Ten człowiek ma już „dorobek” w zakresie rozmyślnego antagonizowania grup mniejszościowych – skomentowała działaczka Partii Pracy, dodając, że nie są mile widziane także jego islamofobia i częściowe zaprzeczanie Holokaustowi.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Brytyjczycy nie wpuścili do swojego kraju ekstremistycznego byłego księdza Jacka Międlara, który tym samym nie dojechał na mityng skrajnej prawicy w Telford.
Cytowany przez „The Guardian” działacz ruchu Faith Matters, występującego przeciwko każdemu ekstremizmowi, podkreśla, że wpuszczanie polskiego działacza skrajnej prawicy może mieć fatalne skutki, gdyż celem Ziemkiewicza jest rozsiewanie swoich poglądów wśród zadomowionych już na wyspach rodaków.
Sam zainteresowany nadal zaprasza na Twitterze na spotkania.
A właśnie, zapomniałem zaprosić na weekendowe spotkania w UK. Złożono oficjalne żądanie do Home Office aby mnie nie wpuszczac – jeśli dobrze kojarzę, ta sama organizacja, która domagała się także zakazu wjazdu dla prezydenta Trumpa. https://t.co/vTgU26N3Af
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 14 lutego 2018
Ziemkiewicz zapewnia również, że nie ma powodów do obaw i że nie powie na wyspach niczego wbrew prawu ani w celu wszczynania konfliktów. – Dopóki postawa konserwatywna i patriotyczna nie jest zabroniona w Europie, będę zaprzeczał takim oskarżeniom – oznajmił.