19 maja w ramach festiwalu Queerowy Maj ulicami Krakowa przeszedł 14. Marsz Równości. Skandując „Niech między nami zaiskrzy!” szły obok siebie osoby LBGTQ, anarchiści, socjaliści, matki i rodziny osób nieheteroseksualnych, partia Razem, KOD i przedstawiciele chrześcijan LGBTQ. Było kolorowo, radośnie, ale też refleksyjnie.
Na marszu reprezentacja drag queens rzucała się w oczy – podobnie jak widać było przedstawicieli KOD, partii Razem, anarchistów, a także silny blok socjalistyczny – reprezentantów Rewolucyjnego Komitetu Lewicowego. Upominali się o równość wszystkich obywateli, także środowisk queerowych, godną płacę i brak dyskryminacji. Ale najbardziej wzruszający element stanowiły rodziny osób LGBT. „Zawsze możesz na mnie liczyć – mama”, „Razem z moim synem walczę o równość” – głosiły transparenty w kształcie serc.
Zgromadzenie otworzył Artur Maciejewski ze stowarzyszenia Queerowy Maj. Mówił: „Jesteście piękni i piękne, zasługujecie na to, aby rządzący w końcu przestali udawać, że jesteście niewidzialni!”. Marsz z założenia miał być radosną imprezą pozbawioną nawiązań do polityki bieżącej, ale Maciejewski zachęcił do tego, aby w porozumieniu z wolontariuszami Kampanii Przeciwko Homofobii zapisywać się na listy obserwatorów najbliższych wyborów samorządowych. Ten rząd nie sprzyja osobom LGBT – i to wyraźnie wybrzmiało.
W stolicy Małopolski działa Federacja Znaki Równości, zrzeszająca aż osiem organizacji walczących z dyskryminacją. Wydają biuletyn i prowadzą stronę internetową. W planach mają stworzenie Centrum Społeczności LGBT w Krakowie. Przeprowadzili ankietę, z której 400 na 500 badanych osób opowiedziało się za koniecznością stworzenia takiego miejsca.