Site icon Portal informacyjny STRAJK

Niemcy: poparcie dla radykalnej prawicy najwyższe od II Wojny Światowej

Alternatywa dla Niemiec (AfD), której szefowa uważa, że policja powinna strzelać do imigrantów, według najnowszych sondaży może liczyć na na 12-13 proc. poparcia. Sympatyków ultraprawicowej partii przybywa wraz ze wzrostem nastrojów ksenofobicznych.

Politycy Alternatywy dla Niemiec na antyimigranckiej demonstracji / facebook.com/alternativefuerde

Sondaż Instytutu Emnid dla dziennika „Bild” pokazuje, że AfD cieszy się obecnie poparciem na poziomie 12 proc., o jakim ugrupowania skrajnie prawicowe w powojennej historii Republiki Federalnej mogły jedynie pomarzyć.  Formacja, której przekaz polityczny ogniskuje się wokół podsycania nienawiści do uchodźców i propagowaniu wolnorynkowych rozwiązań w sferze gospodarki jest obecnie najbardziej zwyżkującą siłą w niemieckim układzie partyjnym. Niepokojącą tendencje potwierdza również inne badania, przeprowadzone przez instytut INSA według którego radykałowie cieszą się sympatią aż 13 proc. respondentów. Oznacza to, że AfD wyprzedza obecnie zarówno Lewicę (10 proc.) jak i Zielonych, stając się trzecią siłą polityczna w kraju.

Politycy Alternatywy mając świadomość rosnącego poparcia, sondują jak daleko mogą się posunąć w języku nienawiści. W ostatnią sobotę przewodnicząca tego ugrupowania, Frauke Petry oświadczyła, że według niemieckiego prawa policja może strzelać do imigrantów, usiłujących przekroczyć granicę RFN. Jej słowa zbulwersowały polityków innych partii. Szef klubu parlamentarnego SPD Thomas Oppermann porównał zamiary Petry do działań enerdowskiej gerontokracji za czasów późnego Ericha Honeckera.

Socjaldemokraci mają szczególne powody do zmartwień, gdyż kolejne sondaże pokazują, że dystans, dzielący ich od chadeków z CDU/CSU utrzymuje się na stałym poziomie, a siłą która zyskuje kosztem partii Angeli Merkel jest właśnie AfD. SPD może liczyć obecnie na poparcie 24 proc. Niemców, chadecja – 34 proc.

Wzrost popularności dla AfD może oznaczać zakończenie funkcjonowania konsensusu na niemieckiej scenie politycznej, zakładającego, że nie może istnieć liczące się ugrupowanie sytuujące się na prawo od konserwatywnej bawarskiej CSU. Będąca dotąd najbardziej rozpoznawalną marką na skrajnej prawicy NPD nie stanowiła nigdy realnego zagrożenia i ani razu nawet nie zbliżyła się do wynoszącego 5 proc.  progu wyborczego w wyborach do Bundestagu. Obecnie wszystko wskazuje na to, że kolejne rozdanie polityczne zagwarantuje mandaty politykom Alternatywy, którzy byli bliscy celu już podczas wyborów w 2013 roku, kiedy otrzymali 4,7 proc. poparcia. Kolejny krok został wykonany rok później w eurowyborach. AfD uzyskując 7,03 proc.  wprowadziła swoich ludzi do Parlamentu Europejskiego.
Alternatywa dla Niemiec powstała na początku 2013 roku. Początkowo była siłą reprezentującą interesy mieszczańskiej klasy średniej. Mając w swoich szeregach przedsiębiorców i profesorów ekonomii skupiała się głównie na postulatach liberalizacji gospodarki, obniżki podatków oraz ograniczeniu transferów socjalnych. Z czasem coraz większe wpływy w partii zaczęła zdobywać frakcja obsesyjnie ksenofobiczna, czego zwieńczeniem było wygranie wewnątrzpartyjnych wyborów na stanowisko przewodniczącego przez Frauke Petry w 2014 roku. Obecnie politycy AfD regularnie uczestniczą w antyimigranckich wiecach organizowanych przez rasistowską organizacje Pegida.

[crp]
Exit mobile version