Są dowody na to, że CIA w porozumieniu z niemieckimi służbami inwigilował działania Siemensa, giganta na rynku elektronicznym. Jeszcze niedawno wicekanclerz w rządzie Angeli Merkel i szef SPD, Sigmar Gabriel, twierdził, że „nie ma żadnych przesłanek na szpiegostwo gospodarcze na szerszą skalę”.
– Fakty leżą na stole. Inwigilacja na masową skalę jest rzeczywistością, służby uprawiają szpiegostwo gospodarcze. Działają poza wiedzą i kontrolą wybranych przedstawicieli narodu – mówił Edward Snowden w rozmowie z „der Spiegel” kilka dni temu. Jak się okazuje, były pracownik Agencji Bezpieczeństwa NSA pomylił się w ocenie niemieckiego rządu, który nie tylko wiedział o inwigilacji, ale prawdopodobnie także w niej uczestniczył.
Siemens to kolejna firma niemiecka, która miała być szpiegowana przez połączone siły wywiadu amerykańskiego i niemieckiego. Jak pisze „der Spiegel” Federalna Służba Wywiadowcza (BND) Niemiec miała udostępniać NSA swoje siedziby, posiadane przez siebie numery telefonów, adresy IP i hasła, które były używane przez wywiad niemiecki. Do tak ścisłej współpracy miało też dochodzić w sprawie szpiegostwa wobec koncernu lotniczo-zbrojeniowego EADS i Eurocopter (obecnie jedna grupa Airbus Group). Tymczasem w 2013 roku kanclerz Merkel mówiła, że „niemiecki minister spraw wewnętrznych został wyraźnie poinformowany (przez Stany Zjednoczone – przyp. red.), że nie ma mowy o inwigilacji wobec niemieckich firm”.
Po tym, jak „der Spiegel” dotarł do informacji na temat EADS i Eurocoptera, władze Niemiec próbowały przekonać opinię publiczną, że współpraca BND i NSA była incydentem i że „nie ma żadnych przesłanek na szpiegostwo gospodarcze na szerszą skalę”. Sprawa Siemensa pokazuje, że przedstawiciele rządzącej koalicji CDU-SPD po raz kolejny minęli się z prawdą. Opozycja domaga się ujawnienia informacji o wszystkich danych przekazywanych przez BND do NSA.
Angela Merkel tymczasem broni współpracy BND z NSA w sprawie inwigilacji gospodarczej firm kluczowych dla niemieckiej gospodarki, takich jak Siemens, który na terenie całego kraju zatrudnia ponad 100 tys. osób, twierdząc, że w obliczu zagrożenia międzynarodowym terroryzmem wywiady muszą ze sobą współpracować.