Z doniesień niemieckich mediów wynika, że Polacy znów dali się ponieść dziwacznej euforii i uwierzyli we własną propagandę. Kierowca TIR-a, którego użyto do przeprowadzenia ataku terrorystycznego w Berlinie, na jarmarku w dzielnicy Charlottenburg, najprawdopodobniej w ogóle nie podjął żadnej walki z zamachowcem.
Polski kierowca nie był więc żadnym bohaterem, lecz przypadkową ofiarą terroryzmu. Nie chcą jednak tego zrozumieć i przyjąć do wiadomości polscy patriotyczni internauci. Ci, nie bacząc na nowe ustalenia, wzmogli ostatnio kampanię zbiórki podpisów pod petycją do prezydenta RFN Joachima Gaucka o pośmiertne odznaczenie Polaka niemieckim medalem. Powołują się przy tym na opinie niektórych policjantów, którzy w dniu tragicznego zdarzenia spekulowali, iż rzekome bohaterskie zachowanie kierowcy TIR-a uchroniło Berlin przed „drugą Niceą”.