Posłowie zmniejszyli budżet Rzecznika Praw Obywatelskich na 2016 r. co dotknie bezpośrednio zwykłych ludzi. Narazi też Polskę na ryzyko obniżenia ratingów międzynarodowych.
Zdaniem Rzecznika Adama Bodnara zmniejszenie budżetu „dotknie bezpośrednio zwykłych ludzi”. Nie będzie mógł wizytować domów pomocy społecznej, szpitali psychiatrycznych czy więzień tak często, jak wymagają tego międzynarodowe standardy. Utrudnione będzie zapobieganie niesprawiedliwościom czy ludzkim nieszczęściom, obsługiwanie wniosków kierowanych przez obywateli w indywidualnych sprawach, zespół biura, który prowadzi kilka tysięcy spraw rocznie, nie dostanie potrzebnego wsparcia.
Przyjmując taki budżet, posłowie narazili Polskę na ryzyko obniżenia ratingu przez Międzynarodowy Komitet Koordynacyjny Narodowych Instytucji Promocji i Ochrony Praw Człowieka (International Committee of National Human Rights Institutions for the Promotion and Protection of Human Rights) za nieprzestrzeganie standardów funkcjonowania instytucji praw człowieka. Polski RPO, ma (jak dotąd) status A, co oznacza, że działa w pełni niezależnie i bezstronnie. Taki status ma jedynie kilkanaście krajów członkowskich UE.
Standardy działania określone są w tzw. Zasadach Paryskich, przyjętych rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ w 1993 r. i stanowią m.in.: „Krajowe instytucje powinny mieć infrastrukturę umożliwiającą prawidłowe wykonywanie swoich czynności, w szczególności odpowiednie finansowanie. Celem tych środków powinno być umożliwienie im posiadania własnego personelu oraz pomieszczeń, aby być niezależnymi od rządu i nie powinny podlegać takiej kontroli finansowej, która mogłyby mieć wpływ na jego niezależność.”
Rada Praw Człowieka ONZ, w rezolucji w 2014 r. podkreśliła, że krajowe organy, a także ich personel nie mogą być narażane – w kontekście prowadzonych spraw – na żadną formę odwetu czy zastraszania, włączając w to naciski polityczne, zastraszanie fizyczne, czy nieuzasadnione ograniczenia budżetu – czytamy na stronie RPO.
Za nic standardy międzynarodowe ma poseł Wójcikowski (Kukiz’15), według którego „oszczędność” w budżecie Rzecznika poprawi efektywność jego pracy i zmotywuje do bardziej wytężonych działań” Oznacza to, że poseł nie ma pojęcia o pracy RPO. Tylko w grudniu 2015 r. w biurze przyjęto 468 osób, przez telefon udzielono wyjaśnień i informacji prawnych 2888, a do biura wpłynęło 231 apeli, listów otwartych i protestów.
Podobnie zresztą jak inny „kukizowiec” Tomasz Rzymkowski („mąż pięknej Małgorzaty” jak pisze na stronie KoLiber). Na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych 15 stycznia, podpierając się „autorytetem” posłanki Pawłowicz zachęcał do zmniejszenia budżetu, tak rozszyfrowując istotę działań RPO:
– Chodzi tylko o stworzenie stanowiska do spraw promocji ideologii gender. Proszę o to zapytać panią prof. Krystynę Pawłowicz.