Site icon Portal informacyjny STRAJK

Nikt normalny

fot. pixabay

Według Europejskiego Sondażu Społecznego, projektu realizowanego przez IFiS PAN, 22 proc. kobiet nie ma własnych dochodów. Są uzależnione od męża lub konkubenta. Nawet jeśli urodziły i wychowały czworo dzieci, matczyna emerytura PiS będzie dla nich niewielką pociechą za lata ekonomicznego uzależnienia. Na to wszystko jednak poseł Sanocki, niezrzeszony, flirtujący trochę z PiS, a trochę z Kukizem, a przede wszystkim – nagrodzony medalem przez minister Annę Zalewską, podczas publicznej dyskusji w Sejmie bierze się pod boki i zanosi od szyderstw: „Przemoc ekonomiczna? Mój Boże, a przemoc kulinarna na przykład?”. Owszem, zdarza się, że ofiary tego rodzaju przemocy często chodzą głodne lub muszą pożyczać pieniądze na jedzenie.

Ale ad rem. Takie słowa naprawdę padły w XXI wieku w naszym parlamencie podczas prezentacji sprawozdania Rady Ministrów z realizacji „Krajowego programu przeciwdziałania przemocy w Rodzinie” na lata 2014-2020. I nie tylko te. Poseł Sanocki nie mógł odżałować, że PiS wycofało się ostatecznie z nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która nie kwalifikowała do tej kategorii jednorazowego pobicia. Prócz tego pan poseł „miał trudności z zachowaniem powagi” kiedy słuchał wystąpienia Joanny Schmidt, przekonującej, że „Polska pod rządami PiS nie jest krajem dla kobiet”. Pana posła niesamowicie to rozśmieszyło. Wiecie dlaczego? Bo przecież „kto może akceptować bicie, przekleństwa i pijaństwo? No, nikt normalny!”, a „likwidacja przemocy w rodzinie jest likwidacją rodziny” (tu na sali sejmowej słychać było aplauz posła Zyska z PiS). Polecam zatem obu Panów posłów uwadze art. 126a Kk – o publicznym nawoływaniu do popełnienia czynu zabronionego.

„Nikt normalny” nie akceptuje przemocy. Czyli według tej logiki, jeśli padł jej ofiarą, to otrzymał to, na co zasłużył, a więc jest współwinny. Tak jak żona 34-letniego Bartłomieja M. z Gdańska, który wypchnął ją z balkonu, gdy była w piątym miesiącu ciąży. Tak jak żona 32-latka z Halinowa, który wyrąbał siekierą drzwi i okno w domu – i dopiero wtedy po 5 latach regularnego znęcania zabrano go do aresztu. Tak jak 74-letni staruszek z Żywca, popychany, szarpany i wyganiany z domu przez 44-letniego syna. Tak jak kobieta z Leszna, która chciała zgłosić próbę gwałtu, ale policjanci kazali jej nie zawracać głowy. To wszystko nagłówki z pierwszej strony w Googlu z ostatniego tygodnia. Boki zrywać, prawda, panie Januszu?

Wie pan, czego nie robi „nikt normalny” wychowany w chrześcijańskiej cywilizacji, którą wyciera pan sobie publicznie gębę? Nie łamie przykazań i nie mówi fałszywego świadectwa przeciw swoim bliźnim. Miłuje ich jak siebie samego. A także nie używa imienia swojego boga nadaremno – opowiadając o tym, jak to chrześcijaństwo w praktyce nobilituje kobiety. Widzi pan, nie jestem z Podkarpacia, nie jestem nawet wierząca, a jestem lepsza od pana w te klocki.

Exit mobile version