W całym kraju, w dużych miastach i mniejszych miejscowościach odbyły się dziś protesty kobiet w ramach Międzynarodowego Strajku. „Pełni praw reprodukcyjnych, państwa wolnego od zabobonów, wdrożenia i stosowania konwencji antyprzemocowej i poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet” – tego domagały się uczestniczki i ich sojusznicy.

Organizatorki i organizatorzy polskich wydarzeń w ramach Międzynarodowego Strajku Kobiet przedstawiają się jako „oddolny, niezależny ruch społeczny wkurzonych kobiet i wspierających nas rozumnych mężczyzn”. Chcą kontynuować walkę o prawa kobiet i ich godne traktowanie, która w Polsce nabrała nowego wymiaru po Czarnym Poniedziałku 3 października 2016 r.

W Warszawie manifestantki i manifestanci zajęli cały Plac Konstytucji. Były czerwone kartki dla obecnego, pogardzającego prawami kobiet rządu, uderzanie w patelnie i głośne okrzyki, a także transparenty z hasłami „No women, no kraj”, „W kwestii praw kobiet nie ma i nie będzie żadnego kompromisu”, „Stop przemocy wobec kobiet”. W proteście przeciwko temu problemowi niesiono również 500-metrową niebieską wstęgę nawiązującą do Niebieskiej Linii. Jedna z mówczyń, aktorka Maja Ostaszewska, przypomniała ze sceny, że walka o równouprawnienie kobiet i mężczyzn jest w interesie całego społeczeństwa i podkreślała, jaką siłę może mieć solidarność kobiet. Część kobiet protestowała w innym miejscu, na popularnej Patelni w centrum, bawiąc się na Freedom Disco. W kulminacyjnym momencie w Warszawie zgromadzonych było 17 tys. osób.

Pełen manifestantek był poznański Plac Wolności, gdzie z porywającą przemową wystąpiła Joanna Jaśkowiak, żona aktualnego prezydenta miasta. Kobiety masowo wyszły również na rynek w Katowicach, we Wrocławiu, w Olsztynie, gdzie zebrało się po kilka tysięcy osób. Ponad tysiąc kobiet przyszło pod siedzibę PiS w Łodzi. Także w mniejszych miastach, jak np. w Zielonej Górze, znalazło się po kilkaset odważnych obywatelek, które upominały się o podstawowe prawa kobiet i ich godne traktowanie.

W kilku miastach, m.in. w stolicy i w Lublinie, obrończynie i obrońcy praw kobiet natknęli się na znacznie mniej liczebne kontrmanifestacje z drastycznymi zdjęciami płodów czy emblematami organizacji narodowych.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Beka ze znacznej części uczestniczek, skądinąd naprawdę słusznego, protestu.

    Umieszczona na sztandarach pełnia praw reprodukcyjnych jest niemożliwa do uzyskania bez likwidacji skrajnie reakcyjnego TK, który blisko 20 lat temu zablokował cywilizowaną ustawę autorstwa SLD.

    Czy pewna fioletowa partyjka wraz z innymi przybudówkami PO/N wciąż nie widzą sprzeczności między obroną TK i walką o prawo do aborcji, czy jedynie protestują dla zdobycia rozgłosu?

    1. Obawiam się, że nie widzą … Ale nie muszą, każda okazja dobra, żeby się pokazać przed kamerą – wychodzi, że są za a nawet przeciw, czyli zabawni, jak ich niektóre autorytety.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…