Poznaliśmy szczegóły działania pogrzebowej businesswoman z Nowego Tomyśla, która pod koniec ub. miesiąca zyskała rozgłos wywożąc zatrudnionego nielegalnie Ukraińca do lasu oddalonego o blisko 150 km od miejsca pracy, po tym gdy ten zasłabł i stracił przytomność.
Nowe fakty w tej sprawie ujawniła Gazeta Wyborcza oraz portal Onet.pl. Przypomnijmy. W powiecie wągrowieckim, niedaleko miejscowości Skoki w Wielkopolsce leśniczy, podczas rutynowego patrolu 13 czerwca br. natknął się na zwłoki mężczyzny.
– Nie znaliśmy jego tożsamości, orientacyjnie określiliśmy tylko jego wiek. Dopiero po wykonaniu przez nas czynności okazało się, że jest to ciało obywatela Ukrainy – powiedział w rozmowie z dziennikarką portalu Onet.pl sierż. sztab. Dominik Zieliński z policji w Wągrowcu. Wkrótce dokonano także innych ustaleń.
W trakcie dochodzenia ustalono, iż mężczyzna został porzucony w lesie dzień wcześniej – 12 czerwca. Policja dowiedziała się, że właśnie tego dnia 36-letni emigrant zasłabł w miejscu pracy; w zakładzie produkującym trumny niedaleko Nowego Tomyśla. Szefowa nie pozwoliła jednak załodze na adekwatną reakcję – np. wezwanie karetki pogotowia. Wszyscy poza jednym pracownikiem zostali zwolnieni do domu, a następnie właścicielka nakazała mężczyźnie, który z nią pozostał wciągnąć nieprzytomnego pracownika do samochodu i wywiozła go ponad 100 km, do lasu. Tam wywlokła go z samochodu i pozostawiła.
– Jednym z prawdopodobnych motywów była obawa przed konsekwencjami zatrudniania pracowników na czarno. Aby proceder nie wyszedł na jaw, szefowa szantażowała innego ze swoich pracowników. Z ciężko chorym Wasylem został tylko jego kolega Sergiej Z. Mężczyzna usiłował reanimować swojego rodaka, udało mu się nawet przywrócić na chwilę przywrócić koledze przytomność – Onet.pl cytuje informatora Gazety Wyborczej.
Wasyl Czornej zemdlał jednak ponownie. Wówczas jego szefowa kazała Sergiejowi przenieść nieprzytomnego pracownika do samochodu.
– Zmusiła go do tego szantażem. Groziła, że jeśli jej nie pomoże i ujawni, co się wydarzyło, to będzie miał problemy i zostanie deportowany – mówił informator GW.
Prokuratura postawiła 53-letniej właścicielce zarzut nieudzielenia pomocy, który zagrożony jest karą nawet pięciu lat więzienia. Sergiej Z., który asystował swojej szefowej jak opisano powyżej, również odpowie przed sądem. Rzecznik wielkopolskiej policji stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, iż mężczyzna ten „Znając okoliczności zdarzenia ukrywał się i zatajał informacje utrudniając w ten sposób śledztwo”.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
Gdyby miała stanąć przed plutonem egzekucyjnym, zastanowiłaby się milion razy przed porzuceniem nieprzytomnego.
Dadzą jej parę miesięcy w zawiasach. Przecież nie skaż przodującej kapitalistki, takiej wsiowej grubej ryby.