– Nie dzwonię z firmy windykacyjnej, mam prywatną sprawę do pana Pawła. Czy nie jest pan przypadkiem jego sąsiadem? – takie pytania słyszą w słuchawce sąsiedzi osób zadłużonych. Bulwersującą sprawę opisała „Gazeta Wyborcza”.
– Dzień dobry, szukam Pawła W. Pomyślałam, że jak mieszkacie po sąsiedzku, to pewnie się panowie znają – tak przebieg rozmowy relacjonuje czytelnik „GW”, który zaznacza również, że dzwoniący nie tylko okłamują, że nie reprezentują firmy windykacyjnej, ale również nie chcą się przedstawić, mówiąc jedynie, że chodzi o „prywatną sprawę”.