Na linii Kijów – Budapeszt nastąpiło kolejne zaostrzenie stosunków. Powodem – jak zawsze do tej pory – są problemy Kijowa z narodowością węgierską, zamieszkującą Zakarpacie (inaczej – Ruś Węgierska). Chodzi o podwójne obywatelstwo, jakie zakarpaccy Węgrzy otrzymują z nadania Budapesztu od lat, a co jest zdaniem władz w Kijowie niezgodne z ukraińskim prawodawstwem.
Po południowo-zachodniej stronie łuku Karpat, w enklawie miedzy górami, a Słowacją, Węgrami, a Rumunią, mamy do czynienia z istnym konglomeratem narodowości, wspólnot etnicznych, religijnych, tożsamości kulturowych etc. Zakarpacie – będące do 1920 roku przez 1000 lat częścią Węgier – zamieszkuje ok. 1,4 mln mieszkańców, przedstawicieli 76 narodowości: Ukraińcy, Rusini, Węgrzy, Rumuni, Rosjanie, Romowie, Słowacy, Niemcy, Czesi, Polacy, Żydzi, Białorusini, Ormianie i inni. Region jest wybitnie rolniczy – w miastach mieszka tylko 37 proc. ludności (najmniej ze wszystkich obwodów Ukrainy). Największe miasta obwodu to Użhorod – ok. 120 tys. mieszkańców i Mukaczewo – ok. 75 tys. mieszkańców. W skali kraju nawet stołeczny Użhorod jest miastem co najwyżej średniej wielkości, prowincjonalnym, cichym, odgrodzony od reszty kraju karpackim grzbietem. Krajobraz regionu przypomina zdecydowanie bardziej tereny nad Cisą i Dunajem niż resztę Ukrainy. Tak samo jest z charakterem wiosek i miasteczek o czym przypominają ich dwujęzyczne nazwy (zamalowywane często przez ukraińskich nacjonalistów).
Rząd Ukrainy na kanwie postępującej coraz szybciej ukrainizacji – do której prą cały czas nacjonalistyczne i ksenofobiczne środowiska (mające niemałe wpływy w politycznym mainstreamie) – słowami Ministra Spraw Zagranicznych Pawło Klimkina zapowiedział, że osoby posiadające oprócz obywatelstwa Ukrainy jakiekolwiek inne paszporty, będą pozbawione obywatelstwa ukraińskiego. Powołał się w tej minerze na konstytucję Ukrainy. Wzmocnił swe przesłanie także konsultacjami z SBU oraz opinią gubernatora obwodu. Sprawie poświęcono 27 września materiał na kanale 112, który można porównać na Ukrainie do TVN.
Oskarżenia dotyczą potajemnego wydawania paszportów przez konsulaty węgierskie w Użgorodzie i Berehowem. Klimkin zagroził wydaleniem konsula z Ukrainy. Ten ruch jest więc zdecydowanie wymierzony w mniejszość węgierską, coraz mocniej wyrażającą swe dążenia ku autonomii. Generuje też dalsze zaognienie napięcia w stosunkach ukraińsko-węgierskich.
Na enuncjację Klimkina zareagowało już MSZ Węgier ustami ministra Petera Szijjártó. „Rząd Węgier nie pozwoli na dalsze pogarszanie sytuacji Węgrów w obwodzie zakarpackim Ukrainy i zdecydowanie potępia próby ich zastraszania” – powiedział.
Tak w Budapeszcie jak i w Kijowie buńczuczne oraz nacjonalistyczne gesty i słowa są obecne od dość dawna. Hasłom ukrainizacji nad Dnieprem odpowiada ciągle wzrastająca (bo podsycana tymi samymi marzeniami, argumentacją czy sposobem postrzegania świata) nad Dunajem nostalgia za Węgrami w granicach sprzed traktatu w Trianon (1920).
Gdy nie można pochwalić się sukcesami w gospodarce, reformowaniu kraju, poprawą (i odczuwalna przez obywateli) jakości życia ludności politycy zazwyczaj odgrzewają nacjonalistyczne kotlety. Na tym przykładzie widać wyraźnie w jaki ślepy zaułek, poprzez wywoływanie duchów przeszłości i kierowaniu debaty publicznej na symboliczno-historyczne tory poparte tromtadrackimi gestami – koniec końcem zaogniające wzajemne stosunki (co Ukrainie na pewno nie jest dziś potrzebne) – prowadzą nieodpowiedzialni politycy grający nacjonalistyczną, ksenofobiczną, przechodzącą z czasem w szowinizm, kartą.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
„Pawło Klimkina zapowiedział, że osoby posiadające oprócz obywatelstwa Ukrainy jakiekolwiek inne paszporty, będą pozbawione obywatelstwa ukraińskiego.”
Do niedawna około 1/3 wszystkich ministrów rządu ukraińskiego miała paszporty (obywatelstwo) amerykańskie, kanadyjskie, gruzińskie, był nawet Litwin.
I to jest właśnie ukraińska – kijowska, elit rządzących nad Dnieprem – paranoja.