Ministerstwo Zdrowia ogłosiło nowe standardy opieki okołoporodowej. Temat wzbudzał gorące dyskusje, kobiety bały się pogorszenia warunków na porodówkach, na których pobyt wciąż bywa traumatyczny. Jednak pierwsze komentarze ekspertów dotyczące dokumentu okazały się wyjątkowo łaskawe. Brakuje jednak narzędzi do tego, by kontrolować przestrzeganie nowego prawa.
– Nowe organizacyjne standardy opieki okołoporodowej to kodeks praw pacjentki, tak by kobieta wiedziała, co jej przysługuje, co ją czeka w trakcie porodu i później. Nowe standardy odpowiadają na głosy kobiet, domagających się poszanowania swoich praw i potrzeb w trakcie porodu i uwzględniają postulaty ekspertów – powiedział na konferencji prasowej Łukasz Szumowski.
Jakie są główne założenia standardów? Zmieni się wiele rzeczy:
Kluczowe zmiany w #NoweStandardy opieki okołoporodowej to https://t.co/MlVibAVGOL.:
➡ likwidacja obowiązkowej hospitalizacji po 41 tyg. ciąży
➡ jednolita edukacja przedporodowa
➡ badanie ryzyka pojawienia się depresji w ciąży i po porodzie
➡ promocja karmienia piersią— Ministerstwo Zdrowia (@MinZdrowia) 4 kwietnia 2018
Eksperci chwalą za deklaracje o szerszym dostępie do znieczulenia. W ostatnich latach ilość cesarskich cięć gwałtownie wzrosła – tajemnica poliszynela jest, że pacjentki często „umawiają się” ze swoimi lekarzami prowadzącymi na wystawienie wskazań do cc, bo obawiają się rodzić naturalnie w polskich szpitalach. I obawiają się słusznie: na problem braku znieczulenia na porodówkach zwracał niejednokrotnie uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich.
Na plus resortowi zdrowia liczy się również inicjatywa w zakresie rozpoznania depresji poporodowej i zapewnienie opieki psychologa w szczególnie trudnych przypadkach, jak np. w sytuacji poronienia, narodzin dziecka martwego lub ciężko chorego.
Kontrowersje wzbudza „promocja karmienia piersią” i ograniczenie podawania noworodkom sztucznych mieszanek. Dla wielu kobiet, mających trudności z karmieniem piersią lub po prostu tych, które podjęły decyzję o tym, że piersią karmić w ogóle nie chcą – mleko modyfikowane było wybawieniem.
Jednak ogólne wrażenie po przeczytaniu dokumentu resortu zdrowia – jest pozytywne.
– Najbardziej cieszę się z tego, że udało się wprowadzić zapisy dotyczące wykrywania ryzyka depresji u kobiet w ciąży. To jest nowość! Ujednolicona została edukacja przedporodowa. Tego w ogóle nie było w poprzednim dokumencie. W obowiązującym standardzie jest taki zapis, że w 21. tygodniu ciąży kobieta może się zgłosić do swojej położnej podstawowej opieki zdrowotnej, która ma przeprowadzić z nią taką edukację. W nowym standardzie podaliśmy jakie tematy mają być poruszone na takich spotkaniach. W nowym standardzie doprecyzowane zostały także kwestie badań, do których kobieta ma prawo w czasie ciąży. Uporządkowane zostały zapisy terminów wykonywania niektórych badań np. USG, uporządkowano także kwestie dotyczące czynników ryzyka. – mówi Joanna Pietrusiewicz, prezeska Fundacji „Rodzić po Ludzku”. – Niestety w nowym standardzie nie przewidziano monitorowania przestrzegania zapisów tego rozporządzenia, ale także nie wprowadzono kontroli czy kar za nieprzestrzeganie standardów. Rok wcześniej w Ministerstwie Zdrowia pracował zespół, który miał poprawić wdrażanie starego, obowiązującego rozporządzenia. Z ich prac też wynika, że konieczna jest kontrola, wyciąganie konsekwencji i kar.