Kolejny odcinek serialu pt. „Afera podsłuchowa”: tym razem wypuszczono taśmy z rozmową byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz Ryszarda Kalisza. Miały dotyczyć korupcji w MON. Tomasz Siemoniak: „To stek bzdur”.
Dziennikarz Cezary Gmyz dotarł do zapisu kolejnych rozmów z restauracji Sowa i Przyjaciele. Miały one miejsce w październiku 2013 r. Ujawniono je w tygodniku „Do Rzeczy”.
Ryszard Kalisz miał rozmawiać z Aleksandrem Kwaśniewskim o rzekomej korupcji w Ministerstwie Obrony. Kalisz utrzymywał, że informatorem był ówczesny szef Kontrwywiadu Wojskowego, gen. Janusz Nosek.
– SKW oświadcza, że nigdy nie posiadała ani nie posiada jakichkolwiek informacji mogących wskazywać na powiązanie obecnego ministra obrony narodowej z jakimikolwiek nieprawidłowościami lub podejrzeniami – komentuje obecny szef SKW gen. bryg. Piotr Pytel. – Gen. Nosek potwierdza, że zgodnie z procedurami przekazywał wszystkie materiały wyłącznie prokuraturze. W szczególności nie sugerował, że dysponuje dowodami w konkretnych sprawach.
Zapis rozmowy prezentuje się następująco:
Kalisz: Powiem ci jeszcze więcej i to chłopaki zobowiązuję was do tajemnicy. Całkowitej i do grobu, że jak Nosek się po naszej wizycie w Ukrainie, na Ukrainie, w Jałcie ze mną spotkał, to on ma dowody na korupcję dużo wyżej.
Kwaśniewski: Czyli?
Kalisz: Siemoniak co najmniej.
W dalszej części nagrań słychać też wypowiedź byłego prezydenta na temat korupcji: „To jest dziesięć lat doświadczeń mojej prezydentury. Trzy najbardziej zdemoralizowane instytucje w Polsce to jest po pierwsze – prokuratura, po drugie – służby specjalne, po trzecie – telewizja publiczna. Później jest wielka przepaść. Możesz narzekać na sądy, na administrację. Ale oni się jako tako trzymają. Natomiast te trzy instytucje – kupią, sprzedadzą, zdradzą, zniszczą”.
Minister Obrony skomentował całą sprawę krótkim stwierdzeniem: – To absurd jak z Mrożka.
Michał Kamiński, obecnie specjalista od wizerunku doradzający premier Ewie Kopacz, stwierdził na antenie radiowej, że jedyną partią, której członkowie nie zostali podsłuchani, jest Prawo i Sprawiedliwość. Kamiński zasugerował, że partia Jarosława Kaczyńskiego może mieć swój niewątpliwy interes polityczny w publikacji taśm: – Mam coraz większe przypuszczenie co do tego, jaka była geneza tej afery. Ale poczekajmy.