Klub Katarzyny Lubnauer podjął się zadania, na którym poległo już kilka ugrupowań: między innymi SLD czy Robertowi Biedroniowi, działającemu wcześniej razem z ramienia partii Janusza Palikota. Powstał projekt ustawy o związkach partnerskich, przygotowany wspólnie z aktywistami stowarzyszenia „Miłość nie wyklucza”.
Projekt został złożony w Sejmie, a Katarzyna Lubnauer przemówiła na konferencji prasowej:
– Nowoczesna od początku powstania zapowiadała w swoim programie złożenie ustawy o związkach partnerskich. Polska jest jednym z nielicznych krajów w Europie, w których te kwestie nie są uregulowane, a osoby żyjące w związkach jednopłciowych i różnopłciowych napotykają na wiele życiowych utrudnień.
Po raz pierwszy taki projekt usiłowała wnieść senator Maria Szyszkowska w 2003 roku. Od tamtej pory powstało ich mnóstwo – i największym ich sukcesem było odrzucenie w pierwszym czytaniu. Kilka utknęło już na etapie prac w komisji. W 2012 PO próbowała przemycić zapisy korzystne dla pozostających w związkach jednopłciowych. Robert Biedroń zgłosił ich cały szereg. Na sprawie poległ też SLD. W tej kadencji raczej cudów nie należy się spodziewać i projekt Lubnauer podzieli zapewne losy poprzedników. Ale Nowoczesnej należą się wyrazy uznania za sam fakt zmierzenia się z tematem.
Najważniejsze zapisy projektu to: możliwość ustanowienia wspólnoty majątkowej i wspólnego rozliczania się z fiskusem oraz prawo do dziedziczenia po partnerze i informacji medycznej. Partnerzy będą mogli przyjmować po sobie nazwisko – a sama ceremonia zawarcia związku partnerskiego niczym nie będzie różnić się od śluby cywilnego zawieranego przed urzędnikiem USC. Ważne będą związki zawarte poza granicami Polski, możliwe ma być przysposobienie dziecka jednego z partnerów przez drugiego.
Aktywiści „Miłość nie wyklucza” nie mają wielkich nadziei na masowe poparcie parlamentarzystów dla projektu. Ale chcą dać sygnał rządzącym, że są liczącą się grupą społeczną, a prawa osób LGBT wciąż są w Polsce traktowane jak fanaberia elektoratu „skrajnej lewicy”.
„Przy obecnej arytmetyce sejmowej nie liczymy, że projekt zostanie uchwalony – ale liczymy, że wzbudzi polityczną debatę, która przybliży nas do wprowadzenia związków partnerskich w (oby jak najbliższej) przyszłości” – wyraża nadzieję magazyn „Replika”.