To trzecia tura rozmów światowych liderów – ich celem ma być zakończenie wojny w Syrii i doprowadzenie do demokratycznych wyborów. Wydają się one jednak niemożliwe do przeprowadzenia.

wikimedia commons
wikimedia commons

W rozmowach uczestniczą przedstawiciele kilkunastu krajów i wspólnot – m.in. Unii Europejskiej i Ligi Arabskiej, Stanów Zjednoczonych, Rosji, Iranu, Arabii Saudyjskiej, Turcji, Wielkiej Brytanii, Francji i Chin. Plan działania został zarysowany w ciągu poprzednich spotkań, odbywających się w Wiedniu – do stycznia w Syrii ma dojść do zawieszenia broni, a w ciągu najbliższych 18 miesięcy do demokratycznych wyborów. W tym celu Międzynarodowa Grupa Wsparcia Syrii (ISSG) chce zaprosić do rozmów pokojowych zarówno syryjski rząd, jak i opozycję.

Tu jednak pojawiają się problemy – zebrani dyplomaci nie byli w stanie porozumieć się co do tego, które organizacje, działające na terenie Syrii, powinny zostać uznane za terrorystyczne, a które należy zaprosić do rozmów. Mohammed Dżawad Zarif, minister spraw zagranicznych Iranu – kraju wspierającego reżim Baszszara al-Asada – wyklucza możliwość podjęcia jakichkolwiek negocjacji z Ahrar asz-Szam, organizacją powstałą w 2011 roku, od czasu rozbicia Wolnej Armii Syrii będącą największą zbrojną grupą opozycyjną.  Według Zarifa należy stawiać ją w jednym rzędzie z Dżabhat an-Nusra (syryjską Al-Kaidą) czy Państwem Islamskim. Trudno też sobie wyobrazić, żeby Turcy zgodzili się na obecność przy stole negocjacyjnym organizacji kurdyjskich, walczących zaciekle z Państwem Islamskim i jednocześnie bombardowanych przez siły powietrzne Ankary.

Drugim konfliktowym tematem jest sama postać Baszszara al-Asada. Opozycja syryjska, która spotkała się w Arabii Saudyjskiej 10 grudnia, wykluczyła jakiekolwiek rozmowy pokojowe w sytuacji, w której obecny prezydent nie poda się do dymisji. Jednak John Kerry, amerykański sekretarz stanu, zaprzeczył, jakoby było to niezbędnym warunkiem dla koalicji. – ISSG i syryjska opozycja mają inne spojrzenie na to, jak powinny wyglądać negocjacje polityczne – stwierdził John Kirby, rzecznik deprtamentu stanu USA.

W trwającej od czterech lat wojnie domowej w Syrii zginęło jak dotąd 300 tys. ludzi, miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.

[crp]
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…