Site icon Portal informacyjny STRAJK

Nowy Majdan w Kijowie? Wielki protest drobnych przedsiębiorców

www.flickr.com/photos/Eugene Sereda (ess.zz.vc)

Osiemdziesiąt tysięcy drobnych przedsiębiorców protestowało we wtorek w Kijowie przeciwko lockdownowi i ustawom ograniczającym przedsiębiorczość. Uczestnicy manifestacji ogłosili początek nowego Majdanu, doszło do starć z policją.

Manifestanci przemaszerowali w godzinach przedpołudniowych przez dzielnicę rządową na Majdan Niezależności, gdzie rozbili miasteczko namiotowe. To wywołało interwencję pododdziałów prewencji, które użyły gazu łzawiącego i granatów hukowych. W efekcie starć rannych zostało około czterdziestu policjantów i co najmniej dziesięciu uczestników manifestacji. Policjantom nie udało się jednak wyprzeć protestujących z Majdanu. W godzinach wieczornych sytuacja uspokoiła się. Na placu pozostało około pięć tysięcy manifestantów, którzy zamierzali pozostać tam na noc.

– Będziemy tu dotąd, dopóki nie zostaną spełnione nasze żądania – zapowiedział lider protestu Serhij Dorotycz z ruchu SafeFOP, skupiającego drobnych przedsiębiorców. FOP to ukraiński odpowiednik polskiego JDG, skrótu oznaczającego jednoosobową działalność gospodarczą.

Przedsiębiorcy protestują pod hasłem „prawa do pracy”. Żądają odwołania kolejnej fazy lockdownu, która ma trwać na Ukrainie od 4 do 24 stycznia 2021 r. Domagają się także wycofania przez rząd z kilku ustaw, które uważają za utrudniające działalność gospodarczą, m.in. przeciwni są objęciu ich obowiązkiem posiadania kas fiskalnych. – Handluję materiałami budowlanymi. Zarobek jest bardzo niewielki. Jeśli narzucą nam kasy fiskalne, to po prostu nie wytrzymamy konkurencji z wielkimi sieciami handlowymi – tłumaczył ukraińskim mediom Nikołaj z Czernihowa. Przy okazji przedstawiane są inne patologie prowadzenia małego biznesu na Ukrainie: – Prowadzę sklep z obuwiem, ale nie mam na to faktur, bo towar idzie nielegalnie przez granicę. Wszystko to kontrolują nasi deputowani. Nie ma ani jednego transportu, którego nie „kryszowałby” jakiś deputowany. Płacę cła, ale oni mi żadnego dokumentu nie wydają. Jak ja teraz wykażę urzędowi skarbowemu skąd biorę towar? – opowiadała mediom Maria Pawlak, która przyjechała do Kijowa z Sambora pod Lwowem.

Aby utrudnić mieszkańcom Kijowa wsparcie protestujących, władze stolicy zamknęły dwie położone bezpośrednio na terenie Majdanu Niezależności stacje metra. – Kijów o niczym nie wie. – Dyrekcja metra mówi, że stacje „Chreszczatyk” i „Majdan Niezależności” są zaminowane. Takiego zakłamania w mediach nie było nawet za czasów Janukowycza – komentował dla mediów Konstantin, jeden z aktywistów StopFOP.

Postulatów drobnych przedsiębiorców nie poparło oficjalnie żadne ugrupowanie polityczne, pojawiły się jednak głosy, że za ich akcją stoi były prezydent Petro Poroszenko. Odsunięty od władzy w 2019 r. oligarcha pragnie w ten sposób odegrać się na prezydencie Wołodymyrze Zełenskim, a być może nawet doprowadzić do pozbawienia go władzy drogą nowego przewrotu. Niezależnie od zakulisowych układów, lider związku zawodowego „Obrona Pracy” Andrij Iszczenko uważa, że może to być początek nowego Majdanu.

– Widzimy, że poprzedni Majdan nie rozwiązał żadnych sprzeczności społecznych, a więc będzie je próbował rozwiązać nowy Majdan. To sprzeczności peryferyjnego kapitalizmu: wielki kapitał usiłuje doprowadzić do bankructwa ten drobny i uzupełnić bankrutami armię bezrobotnych. A tym samym doprowadzić do obniżki wynagrodzeń już nie do poziomu najniższych w Europie, ale do poziomu najbiedniejszych krajów Afryki. Pracujcie za dolara dziennie albo zdychajcie! Oni potrzebują inwestycji, a inwestycje idą tam, gdzie siła robocza jest najtańsza i najbardziej pozbawiona praw – komentował.

Protesty drobnych przedsiębiorców miały już miejsce w Kijowie 1 i 4 grudnia, ale ten z 15 grudnia okazał się znacznie liczniejszy. Na Ukrainie powtarzają się również strajki i protesty pracowników. W stolicy kraju demonstrowali pracownicy medyczni, domagający się przeznaczenia większych pieniędzy na upadającą w dobie pandemii służbę zdrowia. O wypłacenie zaległych – niekiedy od kilku miesięcy – wynagrodzeń walczą również górnicy z państwowych kopalni, zarówno w obwodzie lwowskim, jak i w kontrolowanej przez Ukrainę części Zagłębia Donieckiego.

Exit mobile version