Słabnące zaufanie do banków zainspirowało oszustów do wdrożenia nowego sposobu wyłudzenia pieniędzy. Osławiona metoda „na wnuczka” stała się na tyle głośna, że przestała działać. W stolicy „fałszywy funkcjonariusz” CBŚ próbował okraść starszego mężczyznę na ogromną sumę pieniędzy.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, do 89-letniego mieszkańca Warszawy zadzwonił mężczyzna podający się za oficera Centralnego Biura Śledczego. Przekonał go, że pracownicy banku, w którym trzyma swoje oszczędności, współpracują z mafią i właśnie zamierzają pozbawić go pieniędzy. Fałszywy funkcjonariusz wypytał dokładnie o stan konta, po czym wydał odpowiednie instrukcje. Staruszek zgromadził 235 tysięcy złotych, o czym sam poinformował swojego rozmówcę.
Oszust kazał mu pójść do banku i zrobić przelew na wskazane konto, zapewnił że dzięki temu uda się uratować jego pieniądze, a nieuczciwi pracownicy zostaną zdemaskowani.
Najwyraźniej nieufność wobec banku była silniejsza niż nieufność wobec nieznanego rozmówcy, ponieważ starszy pan postąpił zgodnie z wydanymi poleceniami. Poszedł do oddziału banku, wypełnił polecenie przelewu, a po opuszczeniu budynku, gdy przez kwadrans nikt się z nim nie skontaktował, udał się do najbliższego komisariatu.
Policjanci zareagowali błyskawicznie. Okazało się, że przelew został już zrealizowany, ale pieniądze jeszcze nie zostały wypłacone.
31-letni złodziej wpadł podczas próby ich podjęcia. Pieniądze wróciły do właściciela, ale zapewne podobne historie będą się powtarzały dopóki instytucje finansowe nie zdobędą powszechnego zaufania.