Patryk Jaki w ramach swojej kampanii stał pod blokiem, zapewniał o tym, że stoi po stronie pokrzywdzonych przez obecne władze miasta, snuł wielkie wizje transportowe. Dziś dołożył jeszcze pełen rozmachu obraz zagospodarowania terenów nad Wisłą. Przy okazji gubiąc prospołeczną retorykę.

– Dość już tej bylejakości, najwyższy czas na Warszawę wielkich projektów! – wołał Patryk Jaki na dzisiejszej konwencji w warszawskim klubie Palladium. I zaprezentował kolejny, po wizjach rozwoju linii metra i tramwajów na wielką skalę. Zapowiedział, że jako prezydent wydzieli z miasta 19 dzielnicę przyszłości, w której wyrosną wspaniałe wieżowce, powstaną budynki samowystarczalne energetycznie, nowoczesne strefy wypoczynku, tereny zielone i parkingi nowej generacji.

– Wyobrażacie sobie Warszawę, najnowocześniejsze miasto na świecie, z tymi technologiami, ludzie będą chcieli tu przyjeżdżać. Czujecie to? – pytał kandydat PiS, a sala była zachwycona.

Problem w tym, że głównym atutem owej najnowocześniejszej dzielnicy i zarazem warunkiem jej powstania miały być… najniższe podatki. Jaki, który do tej pory zdobywał popularność, występując jako obrońca zwykłych ludzi, roztoczył wizję, której nie powstydziłby się żaden neoliberalny propagandysta. Wszak faktycznie utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej w sercu Warszawy będzie oznaczało, że przeniesie się tam cały stołeczny (i nie tylko) biznes, skutecznie unikając płacenia podatków. Słowa prawicowego polityka celnie skomentował na Facebooku Adrian Zandberg.

– Przywileje podatkowe dla korporacji oznaczają dla zwykłych mieszkańców stolicy większy ciężar do udźwignięcia. Stołeczne szkoły czy transport publiczny nadal trzeba będzie utrzymać. Za biznesowe przywileje Jakiego zapłacą więc w praktyce mieszkańcy stolicy. W podatkach i w rachunkach – albo w gorszej jakości usług publicznych – napisał jeden z liderów Razem.

Jakby tej pomocy dla przedsiębiorców było jeszcze mało, Jaki zapowiedział, że w nowej dzielnicy znajdzie się biurowiec, w którym każdy biznesmen dostanie gabinet, a miejscy urzędnicy będą gotowi udzielać mu wszelkiej pomocy. Także finansowej, na start interesu. – Miasto będzie pełnić rolę anioła biznesu. To się wszystkim będzie opłacało. Niskooprocentowany miejski fundusz pożyczkowy dla przedsiębiorców – mówił przedstawiciel „prospołecznego rządu”.

Niejako „przy okazji” okazało się, że swoją 19 dzielnicę Jaki zamierza tworzyć na terenach objętych ochroną w ramach programu Natura 2000. Specjaliści szybko zauważyli również, że „Dzielnica Przyszłości” miałaby znaleźć się m.in. na terenach, gdzie nie można niczego zbudować, nielicznych terenach zielonych w centrum Warszawy, gruntach, które w ogóle nie są własnością miasta i na terenach zalewowych. Wreszcie kompletnym nonsensem jest w ocenie działaczy ruchów miejskich mówienie, że w nowej dzielnicy powstaną tereny zielone, które staną się płucami miasta. Jan Mencwel ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze zauważył, że najpierw trzeba by wyciąć tysiące drzew, by wznieść zapowiadane biurowce.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Módlmy się o podatek feudalny

    „(…)19 dzielnicę przyszłości, w której wyrosną wspaniałe wieżowce, powstaną budynki samowystarczalne energetycznie, nowoczesne strefy wypoczynku(…)” – pisze w art., że zbuduje to Jaki. Bardzo możliwe, i wcale w to nie wątpię, skoro stać ich na plany zburzenia Pałacu Kultury – https://waldorfus.wordpress.com/2017/05/21/oderwany-od-fundamentu-i-tak-w-kolko-jak-w-cyrku/
    – tej już historycznej budowli, przy budowie której, tylu ludzi straciło życie. Coś podobnego do planów pana Patryka Jakiego, buduje również i zabiedzona dziś kapitalistyczna i religijna Rosja, której np. okoliczni mieszkańcy Moskwy, zamarzają w swoich nie dogrzanych zimą szopach, a ich dzieci, prostytucją się na dworcach aby zjeść wymarzoną kromkę chleba. Gdzieś czytałem, nie wiem czy nie przypadkiem właśnie na portalu Strajk, jak poradził sobie z tym problemem pan Wiktor Orban – autorytet pana Patryka Jakiego – w Budapeszcie. Otóż, w bardzo prosty sposób: pozamykał do więzienia wszystkich żebraków. W Polsce wiezienia są z całą pewnością przepełnione, ale to nie jest problem dla obecnej władzy. Patryk Jaki, wdrożył już wcześniej, swój program: więźniowie do pracy. Przecież „bezrobocie spada”, to trzeba jakoś poradzić sobie z problemem drożejącej siły roboczej jak Warszawa ma się budować; prawda?

    „(…)– Wyobrażacie sobie Warszawę, najnowocześniejsze miasto na świecie, z tymi technologiami, ludzie będą chcieli tu przyjeżdżać. Czujecie to? – pytał kandydat PiS, a sala była zachwycona.(…)” Ależ oczywiście; z całą pewnością pan Jaki mówi prawdę: – A po drodze, wdrożymy nasz plan aby rozładować korki (widzę to jak w Poznaniu obwodnice rozwiązały korki – lipa): do miasta, wjeżdżają tylko suwy z naszą prze-szczęśliwą oligarchią na fotelach, a hołota, na rowerach, między nimi i ewentualnie kogo stać, autobusami: PiS-owski pomysł na wprowadzenie opłat za wjazd do miasta.

    Ja już dziękuję Panu panie Patryku takiej Polski w której przemoc na ulicy reguluje ruchem w miastach, gdzie można dostać w pysk za to że się za wolno jechało. Za to że nie złamałem przepisu i nie przekroczyłem prędkości, już nie raz by mnie pobito. Agresywni czujący się bezkarnie kierowcy, wychodzą wprost z samochodów i w ordynarnych słowach grożą. Groził tak nawet mojemu staremu ojcu który wiózł moją matkę. Mam tego dość! Tak wygląda dziś zapowiadana przez pana Jakiego i jego szefa Zbigniewa Ziobrę, reforma prawa w Polsce: prawo pięści, i cyrkowe komisje śledcze działające celowo tak opieszale, aby starczyło do jeszcze kolejnych wyborów, i jeszcze następnych.

    Już mnie na ulicy taki jeden bogacz potrącił gdy jechałem na rowerze. Wtedy gdy rządziła PO, która wdrożyła system EWUŚ, po którym jako osoba bezrobotna nieubezpieczona, straciłem prawo do leczenia. Po tym wypadku drogowym mimo winy bogacza który mnie potrącił, państwo polskie odmówiło mnie wtedy nawet leczenia. Którego odmawia mnie do dziś, bo PiS, który od samego początku kadencji zapowiadał nawet likwidację NFZ, postanowił kontynuować plan PO, i dalej łamać Konstytucję RP, nie zapewniając powszechnego dostępu do leczenia dla wszystkich obywateli RP; tak jak ma to miejsce we wszystkich cywilizowanych krajach zachodniej UE, które podpisały Kartę Praw Podstawowych, oprócz Polski; która nie podpisała.

    Z tego co widzę, to na razie w tym kraju dokonują się zmiany, ale takie, które przypominają te w Rosji – bogata Moskwa żyjąca ze sprzedaży ropy i gazu, i ubogie „średniowieczne” przedmieścia – oligarchizacja w której faktyczną władzę przejmują lobbyści, czyli w tym wypadku – bogata oligarchia przekupująca władzę przy każdych wyborach, i księży, którzy kapitalistów zawsze mile wiedzieli w swoim gronie.

    A my proszę pana Jakiego, zwykli ludzie – niektórzy bez pracy – nie chcemy takiej Polski z wodotryskami; mamy w nosie waszą nowoczesną architekturę z wszelkimi możliwymi wygodami (pana Jakiego samowystarczalne energetycznie biurowce dla oligarchii), których zazwyczaj starczy tylko dla nielicznych. Najczęściej właśnie dla oligarchii i czasem hierarchii Katolickiej która obecnej władzy pilnuje jak może. Nam wystarczy tylko to – https://www.youtube.com/watch?v=nmygop2G2U4&lc=UgxBkiwoYyRpkKNs5gp4AaABAg
    – dach nad głową. Tanie budownictwo, które już dawno miło się rozlecieć a się nie rozleciało, i sprawdziło się za czasów PRL; i co najwyżej wymagało by drobnych zmian technologicznych: gotowa fabrycznie warstwa ocieplająca elewację (pana Jakiego samowystarczalny energetycznie Dom i realia dla kapitalistów i deweloperów). Jednym słowem: zmodernizowana „wielka płyta” z gigantycznymi fabrykami domów, produkująca tanie mieszkania, dla wszystkich, jak w linku wyżej, a nie jak u pana Jakiego.

    Ja też boję się podnoszenia podatków, Panie Jaki, które są na to wszystko potrzebne. Jest taki jeden podatek który pobieracie. Pobieracie go nawet od osób bezrobotnych; bez dochodu; tak często utrzymywanych przez równie ubogą rodzinę. Jest nim podatek od nieruchomości, który już dawno powinno pobierać państwo, w wysokości naliczonej na podstawie dochodu. Wy panowie pobieracie go od wszystkich równo. Uwierzcie mi państwo którzy nie macie z tym styczności: u niejednego takiego, po ten podatek, z pięciokilowym młotkiem, pojawił się komornik. I nie wierzcie w bajeczki że jest takie prawo że każdy kogo nie stać, może wnieść wniosek o umorzenie. To jest bzdura. Nawijanie ludziom makaronu na uszy, w kraju w którym los człowieka zależy od widzimisie urzędnika. Po za tym, proszenie się jeszcze urzędnika o umorzenie podatku który w zasadzie jest takim podatkiem jak pańszczyzna w czasach feudalnych, w XXI, jest nie tylko poniżające, uwłaczające godności człowieka który często ledwo żyje, którego się zmusza do tego przemocą, ale i ze strony państwa, największym łajdactwem; bezeceństwem Jakiego świat cywilizowany na pewno nie widział.

    Ci ludzie w gminach, małych wsiach gdzie ubodzy ludzie mają własne mieszkania, gdzie takich gospodarstw w Polsce jest naprawdę bardzo dużo (polska specyfika – własny dom i bieda), tam na PiS nikt nie zagłosuje. Będą się bać podniesienia właśnie tego podatku; podatku od nieruchomości, pobieranego bez żadnych skrupułów od każdego; nawet od takiego który już ledwo chodzi po tej cholernej ziemi.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…