Nowy projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia podzielił środowisko farmaceutów: zawiera kontrowersyjny zapis o tym, że to apteka zdecyduje o tym, czy lek ma być refundowany i w jakim stopniu, jeżeli lekarz nie określi tego na recepcie.

pixabay.com/pl/ból-głowy-ból-pigułki-leki-1540220/stevepb

Ministerstwo intencje miało szlachetne, ale znów poszło w absurd. Dziś, jeżeli lekarz nie określi na recepcie poziomu odpłatności (nie wpisze: 100 proc., 30 proc., 50 proc. czy X), farmaceuta ma obowiązek wydać lek z jak najmniej korzystną zniżką. Teraz wszystko ma się zmienić. Gdy recepta nie będzie zawierała takiej informacji, to na farmaceutę w aptece zostanie przerzucony obowiązek ustalenia zniżki przysługującej ze względu na wiek czy płeć. Domagali się tego niektórzy rezydenci w ramach odbiurokratyzowania. Ale Naczelna Rada Aptekarska protestuje.

– Nie mamy do tego ani narzędzi, ani warunków, ani wiedzy. Nie znamy rozpoznania choroby ani określonego przez lekarza kodu Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób ICD-10. Nie mamy też warunków do ustalenia go np. na podstawie wyników badań. A to może rodzić problemy – mówi Mariusz Politowicz z NRA. I podaje kuriozalny przykład, kiedy do apteki przyjdzie kobieta z receptą na lek dla mężczyzny: – Według projektu Ministerstwa Zdrowia aptekarz powinien zapytać, i to przy innych pacjentach stojących w kolejce, czy pani jest mężczyzną, transwestytą, czy może jest już po zmianie płci, bo musi ustalić odpłatność. Przypadek jest może jaskrawy, ale nie niemożliwy.

Mniej niemożliwy jest jednak przypadek, kiedy w aptece zjawi się mężczyzna kupujący dla partnerki czy żony leki antykoncepcyjne. Albo gdy rodzice będą chcieli kupić dla dzieci lekarstwo na przeziębienie (jeśli dziecko ma infekcję wirusową, odpłatność jest na poziomie 30 proc.).

– To lekarzowi płacą za diagnozowanie i wypisanie na recepcie odpłatności wynikającej z diagnozy. Aptekarz nie dostanie pieniędzy za diagnozę, ale jeśli postawi błędną, będzie za nią odpowiadał karnie – irytuje się Mariusz Politowicz. Uważa, że pacjenci będą sprawdzali i konsultowali się w internecie, co w danym przypadku należy powiedzieć farmaceucie i znajdą furtkę dla oszczędzania na refundacjach, a przede wszystkim powstanie chaos.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…