Protest Warszawa

Sławomir Nitras, prominentny poseł partii, której wieloletnia polityka utorowała drogę do władzy Jarosławowi Kaczyńskiemu, bardzo się zatrwożył.

„Martwię się, że radykalizm, bluzgi na antenie tv czy na ulicy nie służą sprawie. (…) Kaczyński będzie chciał przedstawić protestujących jako garstkę radykałów najlepiej skłóconych. Nie wpadnijmy w tę pułapkę”, przekazał swe zatroskanie na Twitterze poseł Nitras. Ranią delikatne uszy liberalnego posła brzydkie wyrazy, którymi raczą obficie posłów PiS i sędziów „Trybunału Konstytucyjnego” tysiące wściekłych kobiet i mężczyzn w Warszawie i innych miastach Polski.

Niesiony wczoraj przez pół Warszawy transparent z ogromnym napisem „Wypierdalać” jednak trafnie oddawał uczucia protestujących. Przed domem Jarosława Kaczyńskiego bluzgi latały nieustająco. To świetnie, bo, jak napisała Sylwia Rapicka, feministka, politolożka i lewicowa aktywistka: „Rozpoczęła się otwarta wojna: wolność, zdrowie i życie kobiet vs. religijni fanatycy, chore z nienawiści prawe i sprawiedliwe skurwysyny”.

Zatem, panie Nitras, taki chuj jak słonia nos! Pan i Pana kumple mający wydelikacone szmerem szlachetnych trunków rozlewanych w restauracjach uszka będziecie musieli wziąć na wstrzymanie. Bo nie da się innymi słowy opisać tego, co się stało w Polsce we czwartek po południu – skurwysyny bez czci i sumienia zamienili i tak niełatwe życie polskich kobiet w piekło, a niektóre wystawili na niewypowiedziane męki. Nie ma słów dostatecznie obelżywych, by wyrazić ogrom pogardy i nienawiści do sprawców tego stanu rzeczy. Trzeba być kompletną ścierą pozbawiona empatii i wyobraźni, gdy relacjonuje się nowy, straszny i nieludzki stan prawny tonem, jakby się czytało rozkład jazdy pociągów na stacji Tłuszcz. Jak bardzo trzeba mieć zjebany kompas wartości moralnych, by uzurpować sobie, że ktoś dał ci prawo decydować o innych ludziach i ich decyzjach. Mówić im, gdzie ich miejsce, poniżać, sprowadzając do roli pozbawionego wolnej woli podczłowieka. Jakim trzeba być śmierdzącym gnojem, by wegetację, a potem śmierć w mękach nazywać „darem życia”.

Dzisiaj też byłem pod domem Jarosława Kaczyńskiego, gdzie zgromadzili się kolejny raz ludzie, których PiS traktuje jak doświadczalne szczury. „Jebać PiS” przeplatało się z „wypierdalać”.

Nie ma w tej chwili innych słów i innego języka do porozumiewania się z tą władzą, naruszającą prawo pisane i prawa człowieka z taką łatwością, z jaką na co dzień wycierają sobie pyski po posiłkach.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. No, no! Panie Wiśniowski. Może gdyby takimi konkretami 30 lat temu… Ale wtedy ssaliście genitalia Michnika, Balcerowicza, Bochniarzowej i jankeskich prominentów w trakcie wydawania wam instrukcji na wyjazdowych sesjach reedukacyjnych, w pozycji na ugiętych kolanach i w uniżonym skłonie doziemnym, w zamian za kartony zielonych. To WY wypierdalajcie! Bo to WY do tego doprowadziliście!

  2. „Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.” Ale redakcja zgadza sie na takie tresci w swoich wlasnych wypocinach? No wiec Wisniewski, ty jebany komuchu pierdolony, powiadamiam cie wlasnie.

  3. ty idioto nie wiesz ze jest ograniczenie zgromadzeń do 5 osób ?? jutro po protestach tych feministek będzie 100 tyś zakażeń dziennie

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…