Apel smoleński okazał się nieodłączną częścią obchodów wybuchu II wojny światowej. Andrzej Duda w swoim przemówieniu cytował Lecha Kaczyńskiego.

Obchody 77. rocznicy wybuchu II wojny światowej, fot. twitter.com/ Kancelaria Prezydenta
Obchody 77. rocznicy wybuchu II wojny światowej, fot. twitter.com/ Kancelaria Prezydenta

Tradycyjnego Apelu Poległych w tym roku nie było. Wprawdzie o 4.45 zawyły na Westerplatte syreny na upamiętnienie ataku pancernika „Schleswig-Holstein” na składnicę wojskową 1 września 1939 r., ale trudno zorientować się, kto był postacią centralną obchodów.

Andrzej Duda w swoim przemówieniu wspomniał słowa Lecha Kaczyńskiego wygłoszone podczas ostatniej uroczystości na Westerplatte, w której prezydent wziął udział, czyli z 2009. Powiedział wówczas: „ Nigdy nie wolno ulegać i pokazywać słabości wobec żadnego totalitaryzmu i imperializmu, bo skończy się to tak, jak na Westerplatte. Słabość kończy się wojną” – to niewątpliwie ryzykowne przesłanie prezydent Duda uznał za stosowne odświeżyć 1 września.

Politycy PO, PSL i Kukiz’15 solidarnie skrytykowali działania Antoniego Macierewicza, sprowadzające każde wojskowe obchody do święta ku czci ofiar katastrofy w Smoleńsku. Natomiast Michał Dworczyk z PiS stwierdził, że „ofiary katastrofy smoleńskiej są przywoływane w apelu jest elementem polskiej tradycji wojskowej i nie ma w tym nic dziwnego”.

Brakuje tylko specjalnego apelu ku czci Żołnierzy Wyklętych.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Aż się nie chce komentować debilizmu połączonego z kretynizmem wyjście jest tylko jedno wojna !!!!!!!!!! i wyplenić te pisuarowo-platfusowe chwasty

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…