W rocznym raporcie dotyczącym przestępstw z nienawiści rząd niemiecki ostrzega, że we wschodnich Niemczech ksenofobia i prawicowy ekstremizm to błyskawicznie narastający problem. Bezrobocie oraz gorsze warunki życia skłaniają coraz więcej obywateli do popierania Alternatywy dla Niemiec. A jej działacze czują się najwyraźniej bezkarni.
W Sebnitz we wschodnich Niemczech w czwartek w nocy grupa młodych sympatyków skrajnej prawicy napadła z nożem na trzech syryjskich chłopców: pięcio-, ośmio- i jedenastolatka. Dzielni obrońcy Niemiec tylko dla Niemców najpierw uderzyli dzieci, gdy te wysiadały z autobusu. Następnie zaczęli wygrażać im nożem i wykrzykiwać slogany skrajnej prawicy. Policja nie ustaliła tożsamości napastników, przesłuchała jedynie kilku chłopaków w wieku od 15 do 20 lat, którzy kręcili się w pobliżu miejsca zdarzenia.
W ubiegłym tygodniu w Dreźnie miały natomiast miejsce dwa ataki bombowe na organizacje muzułmańskie w Dreźnie. Najpierw nieznani sprawcy usiłowali zniszczyć miejscowy meczet, później zaatakowali na spotkaniu wyznawców. Obyło się, na szczęście, bez ofiar. W ubiegłym roku tylko w położonej we wschodnich Niemczech Saksonii liczba ksenofobicznych aktów agresji, o których dowiedziała się policja, wyniosła 115. Wiele wskazuje na to, że w tym roku ten smutny rekord zostanie pobity.