Site icon Portal informacyjny STRAJK

„Obrońcy życia” dadzą 4000 za dziecko z gwałtu

Projekt bezczelnie nazwany przez PiS „Za życiem” zbulwersował wczoraj tysiące Polek i Polaków. Dzisiaj poseł rządzącej partii dołożył do niego jeszcze jedną szokującą propozycję – państwo miałoby płacić 4 tys. za donoszenie ciąży z gwałtu.

Beata Szydło i jej rząd zapłacą już nie tylko za donoszenie nieodwracalnie uszkodzonego płodu, ale i łaskawie rzucą 4 tys. złotych, jeśli kobieta urodzi dziecko gwałciciela/facebook.com

Przypomnijmy, że omawiany dzisiaj w komisji polityki społecznej projekt ustawy „Za życiem” zakłada jednorazowy zasiłek w wysokości 4 tys. zł dla kobiety, która mimo fatalnej diagnozy, wskazującej na nieodwracalne wady płodu, zdecyduje się urodzić. Do tego państwo obiecuje prawo do badań prenatalnych, 10 dni pobytu w hospicjum perinatalnym, bliżej nieokreślone wsparcie w leczeniu chorego dziecka do 18. roku życia i pomoc psychologa oraz asystenta, który zajmie się „koordynacją pomocy rodzinie”. Jak to obrońcy życia, pomysłodawcy ustawy nie przewidują przy tym żadnej pomocy dla kobiety, która zdecyduje się kontynuować ciążę, jednak dziecko urodzi się martwe.

Pomysł od wczoraj z niedowierzaniem i oburzeniem komentują lewicowi działacze od lat domagający się od polskiego państwa nie pustych słów o obronie życia, lecz kompleksowej polityki społecznej, a także sami rodzice niepełnosprawnych dzieci. – Nie potrzebuję od żadnej partii jałmużny, tylko systemu wsparcia, dzięki któremu mogłabym wrócić do pracy, a nie wegetować za 400 zł wychowawczego z klauzulą zabraniającą podjęcia jakiejkolwiek formy zatrudnienia – pisze w facebookowej grupie „Sprawni Inaczej i ich Anioły” Monika, opiekująca się niesamodzielnym dzieckiem. „4000+” porównuje się do zasiłku pogrzebowego.

Dziś poseł PiS Piotr Uściński zaproponował zmianę w projekcie. Czyżby w obliczu krytyki zdecydował się przyznać, że projekt „Za życiem” jest przerażająco chybiony? Bynajmniej. Polityk zasugerował, by państwo kwotą czterech tysięcy złotych nie tylko usiłowało skłaniać do rodzenia dzieci skazanych na życie w cierpieniu lub szybką śmierć, ale także próbowało w ten sposób przekupić kobiety, które zostały zgwałcone i zaszły w ciążę ze swoim oprawcą.

– To naprawdę nie będzie duży koszt, gdybyśmy te świadczenia, które tutaj dajemy rodzinom, które spodziewają się dziecka niepełnosprawnego, przyznali również rodzinom spodziewającym się dziecka poczętego w wyniku czynu zabronionego. (…) To nie będzie duży koszt dla państwa, a kompleksowo zajmiemy się wsparciem dla matek, dla rodzin, które mają trudną sytuację z powodu spodziewania się dziecka – wypalił Uściński na posiedzeniu komisji. Jednorazowa zapomoga to dla niego „kompleksowe wsparcie” kobiety, która przeżywa być może najstraszniejszą traumę w życiu.

Opozycja nie zostawiła na projekcie suchej nitki, chociaż niektóre wypowiedzi krytyków ustawy i tak były nad wyraz łagodne. Posłanka PO Ewa Drozd argumentowała, że proponowana kobietom suma będzie kojarzyć się z zasiłkiem pogrzebowym, a poza tym powinna zostać wypłacona wszystkim rodzinom, które mają niepełnosprawne dzieci. Z kolei poseł Rajmund Miller, też z PO, pytał, dlaczego pomoc ma być jednorazowa i nie łączy się z koncepcją wspierania rodziny na dłuższą metę, skoro przynajmniej jedno z rodziców będzie musiało poświęcić się w całości opiece nad chorym dzieckiem. Najostrzej zaatakowała szokującą propozycję inna członkini Platformy Magdalena Kochan. – Z przerażeniem myślę, że może się zrealizować taki scenariusz, że zgwałcona przez ojca dziewczynka urodzi za 4 tys. – celnie zauważyła polityczka.

Czy argumenty opozycji i oburzenie obywateli zostaną wzięte pod uwagę, dopiero się przekonamy. Na razie przedstawiciele rządu twierdzą, że na dyskusję o szczegółach programu „Za życiem” przyjdzie dopiero czas, bo przedstawiono zaledwie jej niektóre założenia. Całość (konkretów brak) ma być gotowa do końca roku.

Exit mobile version