No i ruszył! Ruszył w ów kraj nadwiślański! Nasz wielki „Król Europy”!
Potężny „demokrata” zasiadł w wygodnym fotelu pasażera (no bo sam – jako pirat drogowy – niedawno prawko stracił i póki co prowadzić autka nie będzie) i udał się, by zwiedzać polskie zakłady pracy. Podróż to przedziwna, pokraczna, komiczna. Bo Tusk, o którym tu – rzecz jasna – mowa, chce się zaprezentować jako ten, co to zawsze stał blisko „ludzi”, blisko „zwykłych obywateli”, blisko „zwyczajnych Polaków”. No, ale jakoś mu to średnio wychodzi. Bo, gdy trzeba spotkać się z przeciętnym pracownikiem, nie ustawionym kapitalistą, to robi się przypał i pan Donald bełkocze coś w rodzaju: „zmień pracę, weź kredyt”.
Pytanie więc brzmi: czy to problem z Tuskiem, że wciąż może bezkarnie takie prawackie bzdury opowiadać, czy może problem gdzieś indziej leży?
Ministerstwo Zdrowia powiadomiło dziś o kolejnym rekordzie zachorowań. Przekroczyliśmy psychologiczną barierę – 40 tysięcy zakażonych. Piąta fala staje się faktem. Na polskim rządzie nie robi to jednak większego wrażenia. Klub parlamentarnej „Lewicy” prawie dwa miesiące temu złożył kompleksową ustawę, która mogłaby zablokować tak radykalny wzrost zachorowań i zgonów. Jednak ani PiS, ani PO nie są gotowe przyjąć racjonalnego projektu, który uchroniłby przed śmiercią setki tysięcy Polaków…
A zatem – co robi dziś, Donald Tusk, lider największej opozycyjnej partii prawicowej? Ano przekonuje kapitalistów, że PO to wciąż najbardziej antypracownicza i antyspołeczna prawicowa frakcja w tym kraju…
Tusk mówi wprost: jeśli jesteś przedsiębiorcą, to należą ci się honory, dotacje, ulgi, łaski. Gdy jesteś pracownikiem – radź sobie sam.
Platforma Obywatelska okazuje się reprezentować wyłącznie warstwy wyższe klasy posiadającej. A obecnie – realna klasa pracująca to ok. 18 milionów pracowników, natomiast klasa posiadająca, to realnie ok. 1 milion Polaków. Platforma, reprezentująca elity tego kraju, ma dziś ok. 25 proc. wyborców, a PiS, udający partię prospołeczną, ma dziś 35 proc.
I to chyba jest największy problem…
Tusk podróżuje po zakładach pracy i spotyka się z kapitalistami, którzy dostali państwową pomoc w ramach różnorakich „tarcz”. Tusk współczuje kapitalistom; Tusk chce pomóc najbogatszym ludziom w tym kraju; Tusk chce doładować więcej dotacji kapitalistom niż prawicowy PiS (choć za swoich rządów promował politykę austerity, a nie bailouty).
No a co, gdy prawak Tusk musi przez przypadek odpowiadać na pytania zwykłych pracowników?
No a wtedy jest wstyd, bo okazuje się, że Tusk sprzyja jedynie kapitalistom, a pracowników ma w odbycie. Jak pokazało spotkanie ze starszą kobietą, która oświadczyła: A ja życzę panu, żeby pan podchodził uczciwie do Polaków, do takich jak ja. Nie do tych bossów, do tych kapitalistów. Tak walczyliśmy o kapitalizm, a teraz chyba o ludzi pracy musimy walczyć, proszę pana. Niech pan pomyśli trochę też o ludziach.
I to chyba mnie najbardziej denerwuje.
Jak reagować na ataki prawicowego ideologa Tuska na socjaldemokratów z Lewicy i chadeków z Hołowni? Jak odeprzeć te wrogość do wszystkiego, co jest na prawo od prawackiej Platformy…
Chyba najrozsądniejszą odpowiedzią wydaje się tu ignorowanie i (ewentualnie) wyszydzanie takowych ultrakonserwatywnych nurtów. I takie też opcje polecam wszelakim frakcjom atakowanym dziś przez akolitów Platformy. Tuskowy tour to codzienna kompromitacja, w której pan Donald składa hołd kapitalistom i pluje w twarz pracownikom. I na takowych dychotomiach warto budować dziś sojusze na opozycji:
Platforma (podobnie jak Konfederacja i PiS) jako partia radykalnie antyspołeczna i antypracownicza powinna tworzyć swoją skrajnie prawicową narrację sojuszu z wielkim kapitałem.
Ruchu Hołowni musi dać alternatywę dla konserwatystów z PiS i dla przedsiębiorców z PO. Natomiast Lewica powinna tworzyć front postępowy i progresywny zarówno w obszarze gospodarczym, jak i społecznym.
Na POPiS żadna opozycyjna partia nie może się oglądać (no, chyba że Konfa, która może stworzyć sojusz zarówno z PiS, jak i z PO). I niech Tusk sobie jeździ z kolegami z PiS-u i Konfederacji po Polsce. A reszta (PL2050, Lewica i PSL) niech robi własną politykę.
I amen. I nie ma się co na POPiS oglądać.