Filmik pokazujący przerażonego psa, którego opiekun na siłę wrzuca do wody, by nagrać jedną ze scen doprowadził do bezterminowego przesunięcia premiery amerykańskiego filmu o psie o imieniu Bailey.
Na filmie widać, jak przerażony owczarek niemiecki broni się jak może przed wejściem do sztucznie stworzonego zbiornika ze spienioną wodą. Jego „opiekun” jednak na siłę zaciąga psa do wody i go do niej wrzuca. Wideo szybko rozprzestrzeniło się w internecie budząc oburzenie i protest. Organizacja PETA nawołuje do bojkotu filmu, tysiące internautów wystawia mu jedną gwiazdkę na popularnym portalu IMDB. Organizacja American Humane Association (AHA), która wcześniej zaakceptowała wykorzystanie psów w filmie wszczęła śledztwo, czy nie zostało popełnione przestępstwo znęcania się nad zwierzęciem.
To smutne, że film, który miał pokazać wyjątkową więź człowieka z psem, naraził czworonożnego bohatera na taki stres. W dobie, kiedy mamy dostęp do technologii CGI, dzięki której nie sposób odróżnić model od żywego zwierzęcia, tym bardziej nie trzeba wykorzystywać żywych stworzeń dla naszej rozrywki.
Nawet informacja na koniec filmu, że żadne zwierzę nie ucierpiało podczas kręcenia, nie daje wystarczającej gwarancji. Niedawno upubliczniono warunki, w jakich przebywają zwierzęta z mniej lub bardziej znanych produkcji. Niechlubne miejsce o nazwie Birds and Animals Unlimited okazało się nie dbać zupełnie o potrzeby zwierzęcych aktorów – nie leczy ich, pozostawia często w złym stanie, nie zapewnia odpowiednich warunków. Sowa z Harry’ego Pottera w niewielkiej wolierze pełnej brudu i odchodów, pingwiny z Batmana w malutkim baseniku, koty i psy w boksach wylanych betonem, okaleczona świnia. Zwierzęta przyniosły dochód producentom, ale to, co dzieje się przed i po kręceniu już nikogo nie interesuje. Przedstawicielka organizacji PETA mówi, że zwierzęta zostały potraktowane jak jednorazowe rekwizyty. Podkreśla, że jedynym sposobem, by zapewnić, że dana produkcja nie przyczyniła się w żaden sposób do cierpienia zwierząt jest po prostu nieangażowanie ich do pracy. Coraz częściej producenci korzystają z modeli CGI i efekty są niesamowite – wystarczy popatrzeć na szympansy z nowych części Planety Małp lub Księgę Dżungli z 2016 roku.