Zarząd Ubera, największej korporacji quasi-taksówkarskiej ogłosił we wtorek, że firma przestanie unikać odpowiedzialności w przypadkach oskarżeń o molestowanie seksualne.
Oświadczono, że ofiary napaści seksualnych nie będą już nakłaniane do rezygnacji z sądowego dochodzenia sprawiedliwości. Do tej pory prawnicy Ubera sugerowali pokrzywdzonym kobietom polubowne załatwienie sprawy w ramach arbitrażu. Oznaczało to rezygnację z upubliczniania oskarżeń, co miałoby miejsce w przypadku sprawy sądowej.
Po ujawnieniu tych praktyk firma znalazła się ogniu ostrej krytyki ze strony mediów i środowisk kobiecych. Ubera oskarżano o unikanie od odpowiedzialności. Adwokatka pokrzywdzonych argumentowała, że jedynie postępowania sądowe pozwalają właściwie ocenić skalę i ewentualnie systemowy charakter nadużyć. W obawie przed stratami wizerunkowymi zarząd zadecydował o zmianie polityki. Teraz ofiarom molestowania będą proponowane trzy ścieżki postępowania: negocjacje przy zachowaniu poufności, arbitraż z uszanowaniem prywatności osób pokrzywdzonych oraz w pełni jawne postępowanie sądowe.
Dyrektor generalny Ubera oświadczył również, że firma planuje stworzyć raport na temat bezpieczeństwa osób korzystających z popularnej platformy “podwózkowej”. Dokument ma zawierać informacje o liczbie przypadków molestowania seksualnego i innych nadużyć.
Pełnomocniczka prawna powódek uznała decyzję zarządu Ubera za krok w dobrą stronę, zastrzegając jednocześnie, że nie wystarczy on do rozwiązania problemu, który jej zdaniem ma charakter systemowy.
Skandal został ujawniony w marcu przez The Guardian, m.in. na podstawie protokołów zeznań w toczących się postępowaniach z pozów zbiorowych. Kobiety skarżące się na molestowanie w Uberze – zarówno klientki, jak i osoby prowadzące auta – były regularnie nakłaniane do poufnego wyjaśniania spraw. Prawnicy firmy mieli je wprowadzać w błąd co do możliwości ujawniania swojej krzywdy przy arbitrażu.
Jedną z inicjatorek nacisków na Ubera, by odstąpił od rozwiązań polubownych, była Susan Fowler, inżynierka i była pracowniczka firmy. Fowler jako pierwsza zaczęła otwarcie mówić o skali kultury gwałtu utrzymującej się w zdominowanej przez mężczyzn branży nowych technologii.
Podobna sprawa dotyczyła koncernu Microsoft. W grudniu 2017 r. firma ta jako pierwsza oficjalnie ogłosiła, że przestaje namawiać pokrzywdzone kobiety do rezygnacji ze ścieżki sądowej.