Państwowa Komisja Wyborcza podała ostateczne wyniki wyborów parlamentarnych w Polsce. Zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość z przewagą ponad 13 pkt. procentowych nad Platformą Obywatelską. PiS będzie rządzić samodzielnie, ale większość jest krucha – zaledwie 4 mandaty powyżej wymaganych 231. Do końca ważyły się losy partii KORWiN oraz Zjednoczonej Lewicy. Ostatecznie oba komitety nie przekroczyły progu wyborczego.
Na partię Jarosława Kaczyńskiego zagłosowało 37,58 proc. Polek i Polaków, którzy udali się wczoraj do urn. Oznacza to, że po 8 latach władza powraca w ręcę największej partii opozycyjnej. PiS wprowadzi do Sejmu 235 deputowanych, a zatem do rządzenia nie będzie potrzebować koalicjanta. To pierwszy taki przypadek w historii III RP.
Drugie miejsce zajęła Platforma Obywatelska z wynikiem 24,09 proc. Formacji Ewy Kopacz zaufało aż o 15 proc. mniej wyborców niż podczas poprzednich wyborów w 2011 roku.
Trzecią siłą w parlamencie będzie komitet Kukiz ’15, na który oddało głos 8,81 proc. wyborców. Ugrupowanie byłego wokalisty zespołu Piersi jest debiutantem w sejmowych ławach, podobnie jak .Nowoczesna Ryszarda Petru, która zajęła czwartą pozycję z wynikiem 7,6 proc.
Na kolejnym miejscu znalazła sie Zjednoczona Lewica, jednak wynik 7,55 proc. nie zapewni tej formacji miejsc w Sejmie, gdyż ZLew startował jako koalicja SLD, Twojego Ruchu i kilku mniejszych ugrupowań, a więc aby wprowadzić swoich reprezentantów na Wiejską, musiałby przekroczyć próg 8 proc. ZL otrzyma jednak zwrot kosztów kampanii i finansowanie z budżetu państwa do następnych wyborów.
W nowym rozdaniu znalazły się również mandaty dla Polskiego Stronnictwa Ludowego. Na niezatapialną partię zaglosowało 5,13 proc. biorących udział w wyborach.
Tuż pod kreską uplasowała się Partia KORWiN, którą poparło 4,76 proc. wyborców. Mimo, że „kuce” ostrzyły sobie zęby na ciepłe posadki na Wiejskiej już od dłuższego czasu, tym razem podobnie jak przedtem – muszą obejść się smakiem.
Powody do zadowolenia mają również aktywiście powstałej kilka miesięcy temu lewicowej Partii Razem, która dzieki wynikowi 3,62, podobnie jak ZLew przekroczyła próg refundacji, zapewniając sobie tym samym środki na rozwój do kolejnej elekcji.
Frekwencja wyniosła 50,91 proc., czyli nieco więcej niż w 2011 roku, kiedy do urn poszło 48,9 proc. uprawionych do głosowania.