Konstanty Radziwiłł swoimi ostatnimi wypowiedziami w Radiu Zet po raz kolejny dał dowód na to, że nie powinien kierować resortem zdrowia, a co najwyżej związkiem wyznaniowym lub ministerstwem przesądów i guseł. Minister raczył wyrazić opinię, że „to, na co płacimy wspólne podatki, nie powinno budzić sprzeciwu moralnego” – z tego zaś wywodził, dlaczego jego resort nie będzie finansował zabiegów in vitro. „W Polsce jest bardzo duża grupa ludzi, która uważa metodę in vitro za nieetyczną i nie chce wykładać pieniędzy na jej finansowanie”.
W Polsce jest również porównywalnie duża grupa ludzi, która nie życzy sobie płacić Funduszu Kościelnego, gdyż do kościoła katolickiego nie uczęszcza i nie zgadza się z jego naukami. Istnieje duża grupa ludzi, których mierzi kult Żołnierzy Wyklętych – zabójców ludności cywilnej, na których upamiętnianie idą rządowe fundusze. Wielu zniesmaczają ministerialne dotacje na media ojca Rydzyka, człowieka, który epatuje w swoich audycjach nacjonalizmem i prymitywnym antysemityzmem. Wielu sprzeciwia się finansowaniu programowo antykomunistycznego IPN, który służy do okładania po głowie przeciwników politycznych prawicy. Nowa komisja badająca katastrofę smoleńską również może budzić skrajne emocje. Te wszystkie instytucje i inicjatywy finansujemy pośrednio my wszyscy jako obywatele i nie przypominam sobie faktu, by ktokolwiek mnie pytał, czy uważam je za etyczne i dawał możliwość przekierowania strumienia moich podatków na dowolnie wskazane cele.
Rząd, który krzyczy z całych sił o zwiększeniu dzietności, tak bardzo boi się kościoła, że zabija realny sposób jej podniesienia wśród ludzi, którzy nie mogą zostać rodzicami z powodów medycznych. Zamiast finansować in vitro, woli sypać pieniędzmi w małżeństwa zarabiające grubo ponad średnią krajową, z dziećmi w wieku 13 i 16 – chociaż ich rodzice z reguły są już po 40. roku życia i nie są zainteresowani dalszą prokreacją w najmniejszym stopniu. Zwróćmy uwagę, jakimi słowami minister rozpoczął swój wywód na temat in vitro: „Nie jest w Polsce zabronione, ale nie będzie finansowane ze środków publicznych”. Ergo mamy się cieszyć, że nie jest karane więzieniem. Powiedział minister zdrowia prawie 40-milionowego kraju Unii Europejskiej, w prorodzinnym rządzie, w 2016 roku.