Szef węgierskiego rządu wygłosił pełne agresji i nienawiści orędzie, wymierzone przeciwko ludziom, którzy przybywają do Europy, uciekając przed wojną i terrorem. Orban jako wzór do naśladowania podał współpracującego z III Rzeszą dyktatora Miklosza Horthy’ego.

Premier Węgier, Victor Orban / wikipedia commons
Premier Węgier, Victor Orban / wikipedia commons

Victor Orban przekroczył kolejną granicę. Po jawnie rasistowskich działaniach wobec uchodźców – segregacji społecznej według kryterium narodowości i umieszczaniu ich pod przymusem w obozach, teraz węgierski premier oświadczył, że jego rząd zamierza iść drogą, którą wytyczył w latach 1920–1944 skrajnie prawicowy polityk Miklosz Horthy. Przypomnijmy, że był to jeden z głównych sojuszników III Rzeszy, który aktywnie uczestniczył w realizacji projektu podboju Europy przez hitlerowców.

Główną treścią orędzia Orbana były tyrady przeciwko uchodźcom i Brukseli. Imigranci, jego zdaniem, są jednym z największych zagrożeń dla „chrześcijańskiej cywilizacji”, którą, kwestionuje również europejska klasa polityczna, zezwalając na osiedlanie się przybyszów z Bliskiego Wschodu na Starym Kontynencie. Co ciekawe, politykowi, który wielokrotnie zasłynął z niechęci wobec środowisk LGBT zaczęła przeszkadzać m.in. dyskryminacja gejów i lesbijek w społecznościach muzułmańskich. – Bruksela musi zostać powstrzymana. Nie możemy im pozwolić, by nas zmuszali (…) do przyjmowania gorzkich owoców ich pomylonej polityki imigracyjnej. Nie chcemy i nie będziemy importować przestępstw, terroryzmu, homofobii i antysemityzmu do Węgier – przekonywał Orban.

Węgierski premier dołączył również do grona niskiej próby analityków, którym neoliberalna Unia Europejska w obecnym kształcie kojarzy się z ustrojem komunistycznym. – Bruksela nie może zmienić się w nową wersję Związku Radzieckiego, narzucając nam swoją wolę – ciągnął szef węgierskiego rządu, podkreślając też, że UE nie może grozić Węgrom „zemstą finansową”, ponieważ Budapeszt nie ma wobec Unii „żadnego długu” – grzmiał Orban.

Kolejne części przemówienia były już przepełnione czystą nienawiścią, podpartą myśleniem w kategoriach leków i stereotypów na temat wyznawców islamu. – Nie będzie dzielnic bezprawia w węgierskich miastach. Nie będzie zamieszek, nie będzie obozów uchodźców w płomieniach, a gangi nie będą polować na nasze żony i córki – mówił Orban.

Warto pamiętać, że jeszcze przed przyznaniem się do prohitlerowskich inspiracji, Victor Orban realizował je w praktyce politycznej. Podczas kryzysu migracyjnego w październiku 2015, węgierska policja kierowała uchodźców koczujących na dworcu Keleti w Budapeszcie, do specjalnie podstawionych pociągów, które, według zapewnień służb, miały jechać do Wiednia, tymczasem ich faktyczną stacją docelową były obozy dla imigrantów, gdzie przetrzymywano ich w urągających ludzkiej godności warunkach. Rząd zasponsorował również kampanie bilbordową, której celem było podsycenie nienawiści do ludzi o innej narodowości. „Węgry dla Węgrów”, „Praca dla Węgrów, nie dla obcych” – głosiły napisy na gigantycznych banerach w największych miastach. Obecnie rząd Fideszu przymierza się do budowy ogrodzenia na granicy z Rumunią. Podobne projekty zostały już zrealizowane na granicach z Serbią i Chorwacją.

Przemówienie Orbana wywołało powszechne oburzenie społeczności międzynarodowej oraz sprzeciw węgierskiej opozycji. Agencja Rutera uznała je za bezsensownie konfrontacyjne wobec wspólnoty europejskiej oraz „szczególnie napastliwe” w stosunku do uchodźców. Przywódca opozycyjnej Koalicji Demokratycznej Lajos Olah powiedział, że słowa, które padły z ust Orbana „były tragiczne”, a pochwała marionetkowego rządu współpracującego z III Rzeszą „napawa go wstydem”.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. przeciez hortiego usuneli sami niemcy, nie byl on wiec chyba aż takim ich sojusznikiem czy ich marionetka.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…