Ordo Iuris, organizacja stojąca za najbardziej radykalnymi projektami dotyczącymi ograniczania praw kobiet, też ma kłopoty w Brukseli, gdzie planowała rozkręcić kampanię wspierająca jej działalność.
Brukselskie biuro Ordo Iuris znajdowało się przy Square de Meeus 35, okolicy drogich hoteli i ambasad.
Brukselska siedziba Ordo Iuris mała być centrum lobbowania ideologia radykalnie katolickiej organizacji, podaje „Gazeta Wyborcza”. Według dziennika inna organizacja, Solidarity Action Brussels, której celem jest walka z wszelkiego rodzaju dyskryminacją zawiadomiła zarządcę budynku o charakterze i celach działania organizacji z Polski, której wynajął pomieszczenia. Na wzmocnienie swych działań, przed biurowcem zorganizowano happening, podczas którego złożono wieńce na symbolicznych mogiłach praw kobiet w Polsce. Poza tym zorganizowano podpisywanie się pod petycją żądającą delegalizacji Ordo Iuris w Belgii. Na razie zebrano 500 podpisów.
Firma Silversquarem zarzadząjąca wieżowcem, nadzwyczaj szybko zareagowała na postulaty Solidarity Action Brussels. Menadżerka tej firmy, jak informuje GW, odpowiedziała pismem, z którego wynika, że postanowiono wypowiedzieć Ordo Iuris umowę najmu ze względu na charakter jej działalności.
Ordo Iuris ze swej strony oświadczyło, że działanie zarządcy uważa za formę zastraszenia, a wypowiedzenie jest nieskuteczne, co zamierza wyjaśniać po weekendzie.
„Z zamieszczonego screena wynika, że związani z Państwem aktywiści podjęli próbę zastraszenia firmy administrującej budynkiem. Po weekendzie się do niej odezwiemy. A na razie informujemy, że do rozwiązania umowy potrzebne jest spełnienie zawartych w niej warunków”, brzmi wpis na Twitterze.
Z kolei Jerzy Kwaśniewski, prezes instytutu Ordo Iuris oświadczył: „Jeśli informacje na temat rzekomego wypowiedzenia nam umowy najmu się potwierdzą, nie powinno być problemu ze znalezieniem biura w bardziej „tolerancyjnym” miejscu. Choć równie dobrze mogą być to informacje wyssane z palca”.