Znana organizacja humanitarna zdecydowała się na dramatyczny krok na znak protestu: odmawia przyjęcia europejskich pieniędzy.
Stephane Roques, dyrektor generalny organizacji Lekarze bez Granic wyjaśniał ten desperacki krok niezgodą na politykę imigracyjną, jaką prezentuje Unia Europejska.
— Podjęliśmy decyzję, aby więcej nie przyjmować europejskiej pomocy, aby wyrazić w ten sposób naszą niezgodę z polityką w sferze przyjmowania uchodźców, prowadzoną dziś przez Europę, a także zasygnalizować bardzo negatywne skutki, jakie ma to dla tych ludzi, których dziś odpycha się jak najdalej. W tej chwili rzeczywiście widzimy wyjątkowe ograniczanie prawa na azyl. Nie są przestrzegane dwie konwencje o uchodźcach, które Europa przecież podpisywała.
Roquers zaznaczył, że takiego ich kroku należało się spodziewać, ponieważ Lekarze bez Granic od dawna wyrażali swój protest przeciwko polityce imigracyjnej UE. Uważają za niedopuszczalne, by Europa szantażowała państwa afrykańskie groźbą odcięcia funduszy, jeżeli nie zatrzymają uchodźców na swoim terenie, informuje Sputnik Polska.
– Dziś widzimy, że taki typ porozumienia może zostać rozpowszechniony i że teraz trwają rozmowy z państwami afrykańskimi i na Bliskim Wschodzie, aby doprowadzić do takiego samego typu, powiedzmy, „transakcji” z Europą, która prosi te państwa o postawienie bariery na drodze migrantów, o przeszkodzenie im w przebyciu drogi, namawia do przyjęcia tych ludzi z powrotem, a jeśli państwa tego nie zrobią, to stracą stymulującą pomoc albo mogą nawet zostać podjęte sankcje finansowe przeciwko nim. Mamy obecnie do czynienia z handlem prawem azylowym, a to jest niedopuszczalne – mówił Roques.
Niepokój organizacji można zrozumieć, ponieważ państwa, z których uchodźcy rozpoczynają swą niebezpieczną wędrówkę w poszukiwaniu bezpiecznego życia, mogą stosować radykalne środki, by ich zatrzymać na swoim terytorium, nie ofiarując w zamian praktycznie niczego.