Wszystko wskazuje na to, że sztandarowy projekt usportowienia Polski, stworzony w czasach władzy PO, zwiędnie bez pomocy rządu PiS. W politycznej kłótni jak zwykle przegrają zwykli ludzie.

www.flickr.com/photos/rmrfphoto/ivangrynov
www.flickr.com/photos/rmrfphoto/ivangrynov

Osławiony program budowy boiska sportowego, forsowany przez rządy PO, zakładający budowę centrum sportowego w każdej gminie pochłonął prawie miliard złotych z państwowego budżetu, jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna„. Powstało niemal 2600 obiektów ze sztuczną nawierzchnią, sztucznym oświetleniem, zapleczem sanitarno-szatniowym, na których można grać w gry zespołowe, co sprzyjało zdrowiu lokalnej społeczności oraz integracji środowiska. Po kilka latach duża część z nich potrzebuje jednak remontu, co może świadczyć o intensywnym użytkowaniu, jak i o partackiej robocie podczas budowy. Fakt pozostaje faktem, że na remonty potrzebne są pokaźne sumy, których gminy zazwyczaj nie mają, liczą więc na pomoc państwa. To jednak, ustami ministra sportu Witolda Bańki odpowiedziało, że resort sportu nie dysponuje pieniędzmi na remonty, które kosztowałyby około 500 milionów złotych. Kwotę taką miałyby znaleźć struktury samorządowe. Czyli remontów nie będzie, obiekty zaś będą niszczały, nieużywane.

PiS, godząc się na niszczenie „orlików”, proponuje w zamian swój program usportowienia powszechnego poprzez powrót do pomysłu szkolnych klubów sportowych i aktywizacji szkolnych nauczycieli wf. Co może się udać, może nie, ale zanim to nabierze realnych kształtów, to przez kolejne lata młodzież znowu będzie pozbawiona infrastruktury umożliwiającej zajmowanie się sportem.

Jedynie 20 proc. dzieci z pierwszych klas gimnazjów w Polsce nie ma problemów z prawidłową postawą. Reszta to potencjalni pacjenci pracowni rehabilitacji ruchowej.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Zwolennicy tego bardzo wolnego, europejskiego rynku zwykli i tak cieszyc sie, poniewaz dzieki miedzynarodowym koncernom zmniejsza sie bezrobocie w mniejszych krajach, na skutek inwestycji zagranicznych koncernow. Do pewnego stopnia tak jest, szczegolnie jesli rodzimy przemysl bazowal na przestarzalej technologii i wlasnym sumptem nie bylby w stanie sie podniesc. Ale od poczatku zmian ustrojowych prywatyzowano wszystko jak lecialo, nie biorac pod uwage faktycznego stanu przedsiebiorstw. Wyprzedalismy wiec o wiele wiecej niz faktycznie bylo warto. Mimo wszystko jest w tym jednak pewna przewrotnosc, bo imigranci z innych panstw Unii jednak byli bardziej sklonni do integracji niz np. przyjezdni z krajow islamskich. A pracujac –  wkladali do systemu pieniadze z podatkow, czego nie mozna powiedziec o imigrantach utrzymujacych sie z zasilkow. Problem w tym, ze nazwanie tej ostatniej grupy po imieniu uchodziloby za niepoprawne politycznie. W koncu – zdaniem Brytyjczykow – nie powinno sie oceniac ludzi po kraju pochodzenia… kiedy nie sa biali.  Zasady tej przestrzega sie do tego stopnia, ze w policyjnych kartotekach zabroniono odnotowywac, do jakiej grupy religijno-etnicznej nalezy dany sprawca.

  2. Chyba trzeba będzie wprowadzić bileciki na orliki. Ludzie podostawali 500+, to mogą się zrzucić na remont boisk ;-)

  3. Jeżeli już marnieją, to raczej z powodu badziewiackiego wykonania, a nie intensywnego używania. Mam takie pod oknami i widzę.
    A swoją drogą, to nie lepiej było zainwestować w szachownice? Piłką kopaną zajmują się raczej osobniki płci męskiej i raczej tacy, co to w szachy nie grają. Czyli zdecydowana mniejszość.

  4. Bańka nie pęknie, a samorządy nie będą naprawiać boisk. Ratunkiem może okazać się przeznaczenie obiektów jako poligonow dla terenowej samoobrony przed zielonymi ludzikami i pociagniecie kasy z MON. Tyle, że tam bez przerwy wzrasta wartość znakomicie rozegranego przez PO kontraktu na śmiglowce, podczas którego zmniejszono o 33% liczbę maszyn, ale za to podniesiono ich wartość. Teraz Francuzi żądają kar umownych za brak realizacji kontraktu. Pozostaje wynająć orliki na pastwiska, ale ograniczenie kwoty dopłat tylko do 10 sztuk stada krów, zmniejsza potencjalny rynek. A może winnice produkujące wina Tuska? Przynajmniej się zwróci.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…