Site icon Portal informacyjny STRAJK

Oscary 2020: reżyserka cytuje Manifest Komunistyczny, najwyższe nagrody dla filmu piętnującego nierówności

Kadr z filmu Parasite, fot. materiały promocyjne

– Sądzimy, że sprawy będą się miały lepiej, gdy robotnicy całego świata się zjednoczą – tymi słowami zakończyła swoje wystąpienie na gali oscarowej 2020 Julia Reichert, reżyserka „Amerykańskiej fabryki”, zdobywcy statuetki w kategorii filmów dokumentalnych.

Najprawdopodobniej po raz pierwszy w historii podczas najbardziej prestiżowej filmowej gali zabrzmiały słowa nawiązujące do „Manifestu Komunistycznego” i kończącego go wezwania, by proletariusze wszystkich krajów łączyli się w walce.

Nie była to jednak pierwsza wypowiedź Julii Reichert, w której twórczyni zwracała uwagę na sprawy walki pracowniczej i wyzysku.

– Dla robotników na hali sukces to co innego, niż dla właściciela czy kadry zarządzającej – mówiła w ubiegłym roku, opowiadając o swoim filmie na łamach „The Times”. „Amerykańska fabryka” to obraz fabryki szyb samochodowych, wzniesionej przez chińskiego miliardera na ruinach – dosłownie – zamkniętych w 2008 r. zakładów General Motors w Dayton. W nowym miejscu pracy zatrudnieni zostali zarówno Chińczycy, jak i Amerykanie, którzy stracili pracę w GM. Oficjalnie chodziło o wymianę doświadczeń między narodami, poznawanie innych kultur i naukę współpracy. Faktycznie o to, o co zawsze chodzi w kapitalizmie, czyli o maksymalizację zysków właścicieli. Film, który początkowo zdaje się dawać nadzieję (wyrzuceni z GM dostają nową pracę, mają szansę utrzymać się na powierzchni) i wygląda jak tragikomedia (wzajemne niezrozumienie prowadzi do absurdalnych, wywołujących śmiech sytuacji), staje się coraz bardziej ponury. Chiński właściciel nie życzy sobie w fabryce żadnych związków zawodowych, ośmiogodzinny dzień pracy uważa za przeszkodę w zarabianiu pieniędzy, a i chińscy pracownicy  nie rozumieją, dlaczego Amerykanie pozwalają sobie np. na przerwy w pracy na zjedzenie śniadania. Jeden z Chińczyków stwierdza, że skoro Amerykanie nie muszą pracować po 12 godzin na dobę, to w pracy mają prawdziwy raj. Jedna z recenzentek napisała o filmie, że w ostatecznym rozrachunku staje się on „świadectwem zagubienia i bezsilności robotników, z czym stykają się codziennie ludzie zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Chinach”.

„Amerykańska fabryka” nie była jedynym krytycznym wobec kapitalizmu akcentem tego wieczoru. Południowokoreański „Parasite”, laureat nagród za najlepszy film oraz najlepszy film nieanglojęzyczny to wstrząsający obraz społecznego rozwarstwienia, desperacji i dehumanizacji, do której doprowadzeni są ludzie z klas niższych, walczący o przetrwanie. Historię rodzin Parków i Kimów recenzowaliśmy na łamach Portalu Strajk.

Wiarę w to, że świat można zmieniać na lepsze, a rzeczywistość, jaką znamy, nie powinna trwać, wyraził w swojej przemowie także Joaquin Phoenix, który odebrał Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego za rolę w „Jokerze”. Artysta w szczególny sposób potępił postępowanie ludzi wobec zwierząt i natury. – Wychodzimy do świata naturalnego i niszczymy go, myślimy, że możemy zapłodnić nienaturalnie krowę, a kiedy ona rodzi, kradniemy jej dzieci. Mimo, że słyszymy jej smutek – mówił aktor, wzywając do tego, by przy użyciu miłości i empatii zdobyć się na zmiany i stworzyć system lepszy dla wszystkich.

Exit mobile version