Po trwającym ponad 14 miesięcy sezonie Oscarowym, Amerykańska Akademia Filmowa w końcu przyznała najbardziej znane statuetki w przemyśle kinowym. Tegoroczna gala znacznie różniła się od standardów, do których przyzwyczaiły nas ceremonie z poprzednich lat. Nominowanych na widowni było znacznie mniej, wydarzenie nabrało kameralnego charakteru, a wszystko wyglądało, gdyby gwiazdy światowej kinematografii znajdowały się na planie filmowym. Bez maseczek, przesadnego odstępu społecznego i w gronie zaszczepionych osób.
Ostateczne wyniki obyły się bez większych niespodzianek. W kategorii Najlepszy film triumf odnieśli twórcy Nomadland (2020) w reżyserii Chloe Zhao. Obraz nagrodzony Złotym Lwem na zeszłorocznym festiwalu w Wenecji recenzowany był na łamach Strajku. Zhao stała się dopiero drugą kobietą (po Kathryn Bigelow) kobietą w historii, której przyznano Oscara za najlepszą reżyserię. To nie koniec nagród dla tego filmu bowiem po raz trzeci w swojej filmowej karierze po nagrodę Akademii udało się sięgnąć Frances McDormand. McDormand zasiliła tym samym wąskie grono aktorów, którym przyznano więcej niż dwa Oscary (wcześniej zdobywała je za pierwszy plan w Fargo (1996) i Trzy biblboardy za Ebbing, Missouri (2017)).
W kategorii Najlepszy scenariusz oryginalny nagrodzono film Obiecująca. Młoda. Kobieta (2020), o którym również pisaliśmy już na naszych łamach. Niestety ani debiutująca za kamerą Emerald Fennell, jak i Carey Mulligan, która wcieliła się w tytułową Cassie nie otrzymały więcej statuetek. Podczas nagradzania obu wspomnianych dotychczas tytułów wyraźnie wybrzmiały słowa o inkluzywności i sile kobiet. Ze wzruszeniem w oczach obserwować można było mowę akceptacyjną Yuh-Jung Youn nagrodzoną Oscarem za Najlepszą kobiecą rolę drugoplanową. Koreanka nie mogła powstrzymać się ze zdziwienia, przez co swoją wypowiedź zaczęła od “Miło mi w końcu pana poznać, panie Brad Pitt”.
Nie tylko o prawach kobiet wspomniano podczas wczorajszej ceremonii. Bardzo duże znaczenie miała także rola osób czarnoskórych w przemyśle filmowym. Daniel Kaluuya (Oscar za Najlepszą męską rolę drugoplanową), twórcy filmu Ma Rainey’s: Matka Bluesa (dwie statuetki, za: charakteryzację i fryzury oraz kostiumy), a także reżyserzy krótkometrażowego filmu aktorskiego Dwóch nieznajomych (2020) w swoich mowach poruszyli temat aktualnych wydarzeń w Stanach Zjednoczonych. Mówiono zarówno o rasizmie obecnym w społeczeństwie, jak i przemocy policyjnej. Szczególnie ważny był gest Kaluuyi, który Oscara zdobył za rolę w filmie Judas and the Black Messiah (2020). Podziękował w niej bowiem Partii Czarnych Panter (o której opowiada zresztą wspomniany tytuł) za to, że nauczyła go kochać samego siebie i dostrzegać z jak trudną walką przyszło mu się mierzyć.
W kategoriach specjalnych, związanych z tworzeniem oraz edycją nagrodami podzieliły się filmy Mank (2020) w reżyserii Davida Finchera oraz Sound of Metal (2020) Dariusa Mardera. Pierwszy obraz nagrodzony został za najlepsze zdjęcia i najlepszą scenografię, a drugi za najlepszy montaż i najlepszy dźwięk. W kategorii Najlepsza muzyka oryginalna nagrodzono Co w duszy gra (2020), który Oscara zdobył także w kategorii Najlepszy pełnometrażowy film animowany. Wśród krótkich metraży animowanych wyróżniono Jakby coś, kocham was (2020).
Za najlepszy film międzynarodowy uznano duńskie Na rauszu (2020) w reżyserii Thomasa Vinterberga. Obraz ten można było zobaczyć na zeszłorocznym MFF Nowe Horyzonty, a do kin w maju wprowadzi go Best Film. Dystrybutor ten może pochwalić się także drugim oscarowym tytuł- Minari (2020). Ojciec (2020) w reżyserii Floriana Zellera zdobył dwa Oscary – jeden za pierwszoplanową rolę Anthony’ego Hopkinsa (wcześniej nagrodzony za Milczenie owiec (1991)), a drugi za najlepszy scenariusz adaptowany. Ojca na ekrany polskich kin wprowadzi Universal Pictures. Premiera planowana jest na pierwszy piątek, w który kina zostaną otwarte.