Terrorysta samobójca wysadził się przed biurem poselskim Sardara Amjada Farooqa Khosy w Dera Ghai Khan, w prowincji Punjab. Zginęło siedem osób, dziesięć zostało rannych. Zamach to prawdopodobnie zemsta za rozpoczętą niedawno rządową ofensywę przeciw islamskim fanatykom.
Ofiary ataku to głównie pracownicy i zwolennicy Khosy, posła z rządzącej Pakistańskiej Ligi Muzułmańskiej. – Ludzie tak jak zwykle zgromadzili się w hallu i rozmawiali o swoich sprawach, kiedy nastąpił wybuch – mówił poseł. – Wielu moich bliskich przyjaciół i współpracowników straciło życie w tym barbarzyńskim zamachu, ale nie pozwolimy, żeby to wydarzenie przerwało ofensywę antyterrorystyczną – deklarował Khosa. Poseł w trakcie ataku był w Islamabadzie.
Wspomniana przez Khosę ofensywa ruszyła w czerwcu zeszłego roku i jest wymierzona przede wszystkim w pakistańskich talibów. Działania rządu poważnie osłabiły wojska terrorystów, jednak regularnie dochodzi też do kolejnych zamachów; zwykle na tle politycznym.W sierpniu br. zamordowano Shuję Khazadę, wysokiego urzędnika władz lokalnych Punjabu. Dera Ghazi Khan już wcześniej było celem ataków, dzisiaj rozpoczął się także miesiąc Muharran, w trakcie którego zwykle nasila się aktywność grup terrorystycznych – to szczególny okres dla prześladowanej mniejszości szyickiej. Zgodnie z tradycją religijną organizowane są w tym czasie marsze żałobne, które z punktu widzenia ekstremistycznych grup sunnickich – do których należą talibowie – są uznawane za bluźnierstwo.
W ramach ofensywy przed rozpoczęciem Muharranu aresztowano członków radykalnej grupy sunnickiej, zaś Malik Ishaq, który publicznie określał się jako „zabójca szyitów” został zastrzelony przez siły policyjne w lipcu. Prawdopodobnie to za te zdarzenia mścili się sprawcy dzisiejszego krwawego zamachu.