Papież Franciszek w swoim tradycyjnym noworocznym przesłaniu wezwał polityków, by na poważnie zawalczyli z bezrobociem wśród młodzieży. – Tracimy całe pokolenie przez desperację, migracje, bezdomność – zaalarmował.
Po raz ostatni odprawiając nabożeństwo w kończącym się r. 2016 głowa Kościoła katolickiego znowu poruszył aktualny, bolesny i omijany bądź upraszczany przez wielu polityków społeczny problem. Wezwał, by rządzący poszczególnymi państwami na serio zainteresowali się problemem bezrobocia wśród młodego pokolenia. Franciszek zaapelował, by politycy umożliwili młodzieży „marzenia i walkę o realizację tych marzeń”.
Dalej też przypominał rzeczy ważne. – Skazaliśmy młodych ludzi na to, by nie mieli dla siebie miejsca w społeczeństwie. Zepchnęliśmy ich na margines życia publicznego, zmuszając ich do migracji lub do błagania o pracę, której już nie ma – przemawiał. Słowa te zabrzmiały szczególnie poważnie we Włoszech, gdzie bez pracy jest ponad 36 proc. młodych kobiet i mężczyzn, a do kraju każdego dnia przybywają zdesperowani migranci z krajów Afryki Północnej, w tym tysiące nieletnich bez opieki (25 tys. osób w 2016 r., dwa razy więcej, niż rok wcześniej).
Szkoda tylko, że – sądząc po stanie obecnej włoskiej sceny politycznej – najprawdopodobniej nie będzie komu na poważnie zareagować na apele papieża.