Fotografia J. Samolińskiej

W weekend brałam udział w dziwacznej debacie. Otóż po raz pierwszy ani ja, jako reprezentantka Razem, ani znany działacz gejowski Krystian Legierski ze Zjednoczonej Lewicy, nie byliśmy w awangardzie, jeśli chodzi o kwestię dyskryminacji osób nieheteroseksualnych. Poza kandydatem .Nowoczesnej, który stwierdził stanowczo, że adopcja dzieci przez pary jednopłciowe jest wbrew interesowi adoptowanego dziecka – wszyscy paneliści  entuzjastycznie popierali całkowitą równość i zniesienie wszelkiej dyskryminacji wobec osób LGBT. Dlaczego? Ano debata odbywała się w gejowskim Blok Barze, a większość widowni stanowili geje i lesbijki.

Usłyszeliśmy zatem Piotra Kołomyckiego z Platformy Obywatelskiej (jego hasło wyborcze to – uwaga – „Mam dość”). Z tego, co mówił, wynikało, że każdy wyborca – też ten homoseksualny – stoi przed wyborem PO-PiS, gejowi więc opłaca się głosować na tę bardziej równościową frakcję w homofobicznej PO, bo PiS jest jeszcze bardziej homofobiczne. Według tej optyki zyskał kolejnego dziada z worem – może straszyć już nie tylko Kaczyńskim, ale i Dornem ze swojej własnej listy! Podobną taktykę stosowała Katarzyna Olejnik z Polskiego Stronnictwa Ludowego („konserwatywnego koalicjanta”, który nie pozwolił ani SLD, ani PO na wprowadzenie związków partnerskich) – przyniosła ze sobą w zielonym koszyczku krówki (pyszne!), z napisem „głosuj na kobiety z PSL”; kobiety bowiem, w porównaniu do mężczyzn z PSL, są bardziej tolerancyjne i otwarte. Na równościowych pozycjach twardo stał Dominik Hernik z Kukiza’15 i nawet wspomnienie o koledze z listy – Witoldzie Tumanowiczu z Ruchu Narodowego – nie zatrzymało go w przekonywaniu zebranych, że jego komitet przyniesie im więcej równości i ochroni przed homofobiczną przemocą. Jedynym panelistą, który trzymał się konserwatywnych pozycji, był Adam Kądziela z (nota bene) .Nowoczesnej – ale i on stał na stanowisku znacznie bardziej równościowym niż jego koledzy i koleżanki z partii.

Niewiele jest grup, które tak jawnie i prostacko zostały oszukane przez PO – a wcześniej przez SLD – jak 2 mln nieheteroseksualnych Polaków i Polek. I sama nie wiem, co jest bardziej uwłaczające – otwarta homofobia PiS? Czy może przekonanie, że głos geja można kupić przedwyborczą krówką i pustą obietnicą, składaną z przepraszającym uśmiechem?

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. przepraszam ale skąd informacja, że „2 mln nieheteroseksualnych Polaków i Polek”? Jakieś źródło? BELE RZETELNE a nie z Wybiórczej/KrytykiPolitycznej.

  2. Najbardziej uwłaczają mi kolejne partie, które twierdzą, że oto niosą mi wybawienie. Jakoś nie pamiętam pani Samolińskiej na jakiejkolwiek demonstracji pod Sejmem czy innej manifestacji z 2012 i 2013, gdy walczyliśmy o to, by posłowie i posłanki zajęli się projektami ustaw o związkach partnerskich. Nie pamiętam, by w jakikolwiek sposób nas wtedy wspierała. Byłabym więc wdzięczna, gdyby odpuściła sobie teraz troskliwe pochylanie się nad tym, kto nas oszukał i kiedy. I mówienie w naszym imieniu.

    1. KasiuZ – w latach 2010-2011 koordynowałam Grupę Młodzieżową Kampanii Przeciw Homofobii, działałam przy monitoringu mowy nienawiści w KPH, byłam na Marszach Równości w Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie i w Warszawie – w Warszawie co roku od 5 lat. Współorganizowałam Festiwał Równe Prawa do Miłości w 2010 roku, uczestniczyłam w nim w roku 2011. Działalność w KPH zakończyłam w 2011, bo zmieniła się struktura organizacji. Nie jest jednak prawdą, że nie byłam na demonstracjach w 2012 czy 2013 roku – tu choćby, droga KasiuZ, masz na to dowód: https://www.facebook.com/lgbt.kph/photos/a.435474043163980.103584.229797220398331/435474739830577/?type=3&permPage=1 – trzecia po lewej, w zielonej sukience. Trochę za łatwo Ci przychodzi mówienie w imieniu całej społeczności :)

    2. A to przepraszam, rzeczywiście, byłaś na jednej demonstracji. Może dlatego Cię nie pamiętam, bo to jedyna, na którą przyszło więcej niż kilka-kilkanaście osób. Był koncert i baloniki, więc w końcu im się zachciało. Pozostałe kilkanaście pikiet nie miało tyle szczęścia, bo wówczas w walkę o pierwsze czytanie nie zaangażował się prawie nikt poza garstką zapaleńców. Gdyby było inaczej, być może już byłoby po sprawie. Dlatego też nadal nie kupuję krokodylich łez wylewanych nad moją społecznością. Samiśmy to spieprzyli, a osoby z troską się nad nami teraz pochylające wydatnie nam w tym pomogły.

    3. Ale wiesz, że „pani Samolińska” była właśnie w tym czasie działaczką Kampanii Przeciwko Homofobii?

  3. A gdzie można się dowiedzieć, co powiedziała na tej „dziwacznej debacie” sama Justyna Samolińska?
    Prawie wszyscy uczestnicy tej „dziwacznej debaty” to jakieś głupki, oględnie rzecz ujmując. Tak przynajmniej wynika z zaprezentowanego nam biegunkowego opowiadanka.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…