Kongres Nadzwyczajny partii Razem zdecydował o zmianie nazwy ugrupowania i wprowadził pewne korekty do deklaracji programowej. Co ze startem w jesiennych wyborach parlamentarnych? Tu możliwe jest wszystko.
Partia Razem
Fatalny wynik w wyborach europarlamentarnych był ciosem dla partii Razem, ale jej aktywiści i aktywistki nie zamierzają składać broni. Kongres Nadzwyczajny, który niedawno zakończył obrady, dokonał oceny kampanii wyborczej i zdecydował o pewnych, choć nie radykalnych, zmianach zarówno w nazwie, jak i w deklaracji programowej organizacji. Jak powiedział Portalowi Strajk Grzegorz Janoszka, delegat na kongres i działacz Razem z Podlasia, odtąd pełna nazwa partii będzie taka sama, jak komitetu w eurowyborach: Lewica Razem. Samo „Razem” pozostanie jako nazwa skrótowa.
Lewica Razem
Janoszka podkreślił również, że zmiany w deklaracji programowej dotyczyły raczej szczegółów, niż jej ogólnego wydźwięku. Jak anonimowo opowiedział Portalowi Strajk inny delegat na kongres, z dokumentu wykreślono pewne sformułowania uznane za nieaktualne, wprowadzono nowe. Silniej zaakcentowano kwestie prawa pracy, prawa do mieszkania oraz planowania przestrzennego. Przykładowo Razem nie będzie już walczyć o „podniesienie stawki godzinowej”, ale o to, by płaca minimalna w Polsce wynosiła 66 proc. średniego wynagrodzenia. Godny uwagi wydaje się również postulat uregulowania kwestii wynajmu mieszkań – kontroli czynszów na poziomie całego kraju i wprowadzenia czynszu maksymalnego, uzależnionego od wartości odtworzeniowej mieszkania.
Wśród aktywistek i aktywistów panuje przekonanie, że silna lewicowa tożsamość pomoże partii przetrwać i dzięki konsekwentnej pracy zdobyć w końcu zaufanie wyborców. Jak zaznaczył nasz rozmówca, wśród delegatów na kongres silne było poczucie, że czas na bardziej radykalny przekaz, „wywrócenie stolika”. Są też jednak głosy odmienne.
Co natomiast ze startem na jesieni? Jak dowiedział się Portal Strajk, Zarząd Krajowy organizacji byłby raczej za. Ale zdania działaczek i działaczy są podzielone: w partii są zarówno zwolenniczki rezygnacji z wystawienia listy, jak i orędownicy pójścia do wyborów. Część członków i członkiń nie odrzuca również wariantu przyłączenia się do Wiosny lub próby budowania nowej „progresywno-lewicowej” koalicji właśnie z partią Biedronia oraz z SLD. Jest też wola, by nadal działać wspólnie z Piotrem Ikonowiczem i Unią Pracy.
– Jesteśmy świadomi popełnionych błędów i dokładnie analizujemy je pod kątem wyborów parlamentarnych, więc wszystkie scenariusze leżą na stole. Z tym, że działamy w pełni demokratycznie, każdy wariant postępowania będą musieli zaakceptować członkowie i członkinie partii.
Teraz przed nami dosłownie chwila na wzięcie oddechu, po czym wychodzimy na ulice zbierać podpisy pod rejestracją komitetu – powiedział Portalowi Strajk Michał Pytlik, działacz Razem z Opola, odnosząc się do nastrojów panujących w swoim regionie (sam nie był delegatem na kongres).
Aktywista zaznaczył, że wyborcza porażka nie zniechęciła jego partyjnych kolegów i koleżanek do działania. Widzę, że ludziom się chce, zarówno na Opolszczyźnie, gdzie mieszkam, jak i w innych częściach kraju.
Porażka w ostatnich wyborach na pewno była bolesna, ale przyjęliśmy ją z pokorą i pomogła nam zrozumieć kilka rzeczy. Ludzie w Lewicy Razem od początku byli jednak nastawieni na długi marsz i tak jak w ciągu ostatnich czterech lat, tak wciąż będziemy maszerować dalej. Robimy to dla ludzi, nie dla siebie, więc nie możemy ich tak po prostu zostawić – podkreślił Pytlik, który teraz zamierza skupić się na polityce miejskiej.
Kongres Nadzwyczajny, zwołany w celu przegłosowania zmian w nazwie i statucie, nie był władny dokonywać zmian personalnych we władzach Razem. Zarząd Krajowy i Rada Krajowa będą więc kontynuować pracę w dotychczasowym składzie. Jak dowiedział się Portal Strajk, prawdopodobnie bieżąca kadencja jest ostatnią dla części najbardziej rozpoznawalnych twarzy partii, w tym Marceliny Zawiszy, Macieja Koniecznego i Adriana Zandberga.