Rodziny ofiar Holokaustu protestują przeciwko temu, że w komitecie instytucji upamiętniającej Zagładę zasiada obecny wysłannik prezydenta Trumpa do Wenezueli, osoba odpowiedzialna za wspieranie masakr w Ameryce Środkowej.
Rodziny ofiar Zagłady i sponsorowanego przez USA ludobójstwa w Ameryce Środkowej w latach 80. XX w. skierowały apel do Amerykańskiej Rady Pamięci o Holokauście. Zwracają w niej uwagę na fakt, że w skład jej Komitetu Sumienia wchodzi Elliott Abrams, obecny specjalny wysłannik prezydenta Donalda Trumpa do Wenezueli, który otrzymał misję “przywrócenia tam demokracji”.
Sygnatariusze petycji to w sumie 12 osób, wśród których znajdują się ludzie torturowani niegdyś przez prawicowy reżim zainstalowany przez USA w Salwadorze. Podkreślają, że członkostwo Abramsa w instytucji odpowiadającą za pamięć o ludobójstwie stanowi sytuację niedopuszczalną moralnie właśnie ze względu na jego udokumentowane poparcie dla aktów ludobójstwa w Gwatemali i Salwadorze oraz wspieranie prawicowych szwadronów śmierci w Nikaragui. Autorzy petycji proszą Komitet o usunięcie Abramsa ze swojego składu. Pod apelem rośnie liczba podpisów wyrażających poparcie.
“Zwracamy się do Was, ponieważ z powodu istotnej misji spoczywającej na tej instytucji nie jesteśmy w stanie pojąć, w jaki sposób Abrams, który wspierał masowych morderców i najbardziej niegodziwych sprawców ludobójstwa, może być członkiem Waszego komitetu.” – piszą sygnatariusze.
Mają na myśli rolę, jaką Elliott Abrams odegrał w latach 80. na stanowisku asystenta sekretarza stanu ds. praw człowieka i pomocy humanitarnej w administracji prezydenta Ronalda Reagana. Wbrew szlachetnemu brzmieniu nazwy swojego urzędu, sprawując go zajmował się organizowaniem amerykańskiego wsparcia politycznego i militarnego dla przyjaznych Waszyngtonowi sił zwalczające socjalistyczne rządy w Ameryce Środkowej i ich zwolenników. Abrams wsparł m.in. masakrę 900 cywilów w Salwadorze w 1981 r. i mord na 1,7 tys. rdzennych Amerykanów w Gwatemali. Jako dyplomata Abrams zajmował się wspieraniem prawicowych szwadronów śmierci w tych krajach zanim jeszcze objął wspomniany urząd.
Ponowne mianowanie Elliota Abramsa na wysokie stanowisko przez Donalda Trumpa, i to na stanowisko o charakterze bliźniaczo podobnym do tego, którym shańbił się za kadencji Reagana, wywołało gwałtowną reakcję opinii publicznej zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na świecie. Dzięki temu prasa odkryła fakt, że Abrams zasiada w komitecie wymienionej instytucji. Kontrowersje zaowocowały powołaniem specjalnej komisji w Kongresie, która bada okoliczności przyznania mu obecnej misji w Wenezueli. Abrams jest głównym koordynatorem wsparcia Waszyngtonu dla Juana Guaido, przewodoniczącego wenezuelskiego Zgromadzenia Narodowego, który pod koniec stycznia ogłosił się tymczasowym prezydentem kraju, rzucając wyzwanie legalnej głowie państwa Nicolasowi Maduro, który jego zdaniem i zdaniem Białego Domu, nie posiada mandatu do sprawowania władzy.
Amerykańska Rada Pamięci o Holokauście nie zareagowała dotychczas na petycję.
Polska trasa koncertowa probanderowskiego artysty
W Polsce szykuje się występ znanego, przynajmniej na Ukrainie artysty i szołmena Antona Mu…
Już po samej jego krzywej gębie widać, że to psychopata.