Szok! Opiekunowie niepełnosprawnych odrzucili kolejną hojną propozycję rządu! – ubolewa Marzena Nykiel na łamach swojego portalu wPolityce.pl. I podlinkowuje szereg publikacji, w których dziennikarze oraz politycy „tylko zastanawiają się na głos”, kto też może tak naprawdę stać za protestem. „Czyje interesy reprezentują matki osób z niepełnosprawnościami?”. Możliwości jest wiele: mogą chodzić na brukselskim pasku Donalda Tuska, Żydów, Rosjan, albo innych wrogów rodziny i kościoła katolickiego. Bo nawet abepe Hoser zdaje sobie sprawę, że protest ten „ma podłoże polityczne” i zawczasu oświadcza, że „kościół nie będzie tu stroną”. Oświadczenie to łaskaw był wydać podczas chwili przerwy w lobbowaniu za tym, aby na świat mogły przychodzić wszystkie dzieci z niepełnosprawnościami. Ich widok na ciążowym USG jest Episkopatowi miły, na sejmowym korytarzu jednak już jakoś nieszczególnie.

Na prawicowych portalach kwitnie oburzenie: jak to? Roszczeniowi obłudnicy nie przyjęli drugiej z kolei propozycji rządu, jeszcze bardziej poniżającej niż pierwsza? Najpierw PiS oświadczył opiekunom: „to może uczynimy z was wasali ludzi zamożnych?”, później zaproponował podwyżki świadczeń w pieluchomajtkach i wózkach.

Riposta Iwony Hartwich o karmie dla kota jest cytowana w prorządowych mediach ze świętym oburzeniem, jako przykład niebywałej bezczelności. Nikomu jednak jakoś nie przyszło do głowy, żeby posłom PiS i członkom rad nadzorczych państwowych spółek płacić w talonach na slipki, spinkach do mankietów i kartkach na bułkę wrocławską. Ciekawe czemu?

Mateusz Morawiecki jedno oko puszcza do „szybko rodzących” kobiet oraz do rodziców dzieci w wieku szkolnym, a drugie otwiera szeroko ze zdumienia, wyjmując żałośliwie z kieszeni pusty portfelik i mówiąc: „Nie mam, kochaniutka, no nie mam! Bierzcie pieluchomajtki albo zbierajcie po bogatych!”.

Po raz kolejny PiS pokazał dobitnie, że znajduje w budżecie pieniądze na to, na co chce. Czyli na swoich potencjalnych wyborców. Przyznaje, całkowicie słusznie, że „żywa gotówka” w postaci 500 plus stanowi ważny czynnik podnoszenia stopy życiowej polskich rodzin. Tej samej „żywej gotówki” odmawia jednak ludziom, którzy znaleźli się w życiowej pułapce. Opiekunowie niepełnosprawnych stoją w większości przed życiowym wyzwaniem z kategorii „zapewnienie troskliwej opieki, balansowanie na granicy śmierci głodowej; rezygnacja z pracy – wybierz dwa”.  Czy zamiast dokładać tym ludziom upokorzeń nie można po prostu odłożyć w czasie świadczenia dot. szkolnej wyprawki albo uciąć z 500 plus od góry i pokazać twarzy partii rzeczywiście socjalnej?

Tymczasem TVP Info rozpowszechnia informacje o tym, że niepełnosprawni mogą liczyć na 2,5 tys, zł świadczeń. Standardowo zapominają jednak nadmienić, że tyle dostaje niewielki odsetek, w określonych okolicznościach, po spełnieniu 10 na 10 warunków, przy takim a takim oświetleniu, a w zasadzie to wcale tyle nie dostaje tylko może tyle dostawać po hipotetycznej podwyżce. Ale niechby nawet. 2,5 tysiąca? Serio? Minister Gowin naprawdę umarłby wtedy z głodu, nawet zasilany jakimś bonusowym talonem na jabłka.

Ustawą dotyczącą niepełnosprawnych rząd zajmie się 17 maja. Do tej pory jeszcze będziemy zmuszeni oglądać codzienny spektakl hipokryzji i zniżania się do złośliwości w postaci zamykania okien i grodzenia toalet barierkami.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…