Kryzys imigracyjny i Brexit zastopują strumień euro, który ma wpływać do polskiej gospodarki. Izolacjonistyczna polityka PiS ten proces tylko przyspieszy.
Włochy, Grecja, Malta i największy płatnik netto do budżetu Unii Niemcy, uważają, że kraje, które jak Polska nie przyjęły nawet jednego uchodźcy w ramach uzgodnionego planu podziału uchodźców, muszą to zrekompensować, zgadzając się na niekorzystną dla siebie zmianę unijnego budżetu. Turcja musi dostać 3 mld euro na obozy dla syryjskich uchodźców. A Włochy i Grecja – dodatkowe kilka miliardów.
Unijny budżet na rok 2017 r. pokazuje, że pozyskiwanie środków na uchodźców i uszczelnienie unijnych granic odbywa się głównie kosztem pomocy strukturalnej. O ile w 2016 r. przeznaczono na nią 48,8 mld euro, o tyle rok później będzie to 37,3 mld euro. Na tych cięciach Polska straci wyjątkowo dużo, bo jest największym beneficjentem pomocy strukturalnej w Unii – ok. 10 mld euro rocznie.
Kolejnym problemem jest Brexit. Wielka Brytania do unijnej kasy wpłaca 7 mld euro rocznie. Gdy tych środków zabraknie, a inne kraje UE ich nie zrekompensują, zwiększając swoją składkę, Polska straci przynajmniej ok. 1 mld euro rocznych dotacji z Brukseli.
Fundusze strukturalne odegrały olbrzymią rolę w modernizacji Polski. Zdaniem Komisji Europejskiej w latach 2007–2013 r., dzięki nim wzrost dochodu narodowego naszego kraju był aż o 1,7 pkt proc. wyższy. Teraz, kiedy tempo rozwoju polskiej gospodarki spada poniżej 3 proc., odcięcie funduszy strukturalnych doprowadzi nasz kraj do recesji.