Państwowa Inspekcja Pracy nie ma wątpliwości – mBank zwolnił lidera związku zawodowego „z rażącym naruszeniem prawa”. Zastępczynię dyrektorki działu HR w firmie czeka sprawa w sądzie. Firma jednak nie traci pewności siebie,.
O dalszym ciągu bulwersującej sprawy związkowca Mariusza Ławnika jako pierwsza poinformowała Gazeta Wyborcza.
Mariusz Ławnik został dyscyplinarnie zwolniony z pracy w mBanku w listopadzie 2021 r. Zaledwie dwa miesiące wcześniej w firmie powstał Niezależny Związek Zawodowy Pracowników mBank SA, a Ławnik, pracownik z siedmioletnim stażem, został jego przewodniczącym. Pracownicy postanowili się zorganizować, bo mieli coraz więcej uwag do tego, jak są traktowani w firmie. Jednym, ale nie jedynym z problemów było zamrożenie podwyżek na r. 2020 i 2021.
22 września przewodniczący związku poinformował pracodawcę o jego powstaniu. Umieścił także wpisy w firmowym intranecie i wysłał maila, zachęcając kolegów do wstępowania do organizacji. 30 września został wezwany na spotkanie z szefową departamentu HR i dwiema innymi szefowymi z działu. Wezwanie otrzymał na mniej niż pół godziny przed jego rozpoczęciem, teoretycznie jako zwykły pracownik, nie przedstawiciel organizacji związkowej. Jednak podczas spotkania była mowa o związku, a konkretnie o wpisach w intranecie, które wyraźnie mBankowi się nie spodobały.
Zarzuty na piśmie
6 października Mariusz Ławnik otrzymał pismo, z którego wynikało, że mBank zarzuca mu grożenie pracodawcy. Kolejnym zarzutem było wprowadzanie kolegów w błąd, gdyż według mBanku pracownik bezpodstawnie nazywał się szefem organizacji związkowej (tej, według banku, nie było wcale). Ławnik dowiedział się też, że zdaniem przełożonych używał intranetu do celów niezgodnych z przeznaczeniem i nagabywał współpracowników.
Skąd pomysł, że pracownik groził pracodawcy? Podczas spotkania 30 września Mariusz Ławnik stwierdził, że mBank łamie prawo pracy i że zgłosi sprawę do PIP. Sugestie, że pracownik wcale nie jest szefem związku zawodowego opierały się natomiast na założeniu, że związek powstaje dopiero w momencie, gdy ma wpis do KRS. Tyle, że według prawa do powstania takiej organizacji wystarczy uchwała komitetu założycielskiego.
7 listopada Mariusz Ławnik otrzymał dyscyplinarne wypowiedzenie.
PIP stwierdza szereg naruszeń…
mBank wyrzucił związkowca z pracy, chociaż i organizacja związkowa, i Rada Pracowników się temu sprzeciwiły. Mariusz Ławnik był zresztą członkiem Rady Pracowników i choćby z tego tytułu przysługiwała mu ochrona. mBank zignorował te opinie. Zwolnił pracownika dyscyplinarnie, twierdząc, że doszło do ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych – „rażącego uchybienia w zakresie zasad bezpieczeństwa informacji”. „Uchybieniem” było rozesłanie maili do współpracowników z informacją o związku zawodowym.
Według inspektor Państwowej Inspekcji Pracy, która dokonała kontroli w mBanku, to uzasadnienie nie wytrzymuje krytyki. Podobnie zresztą jak wcześniejsze twierdzenia banku, że związek zawodowy, którym kierował Ławnik, nie istnieje. PIP uznała, że pracodawca bezprawnie podważał legalność istnienia pracowniczej organizacji i odmawiał jej udzielania informacji, do których miała prawo. Wreszcie zawnioskowała o ukaranie zastępczyni dyrektora działu HR, która bezpośrednio dokonała zwolnienia. Za złamanie art. 281 kodeksu pracy grozi jej grzywna od tysiąca do 30 tys. zł.
… a bank się nie zgadza
Gazeta Wyborcza zapytała rzecznika prasowego mBanku, co na to firma. Okazuje się, że stanowisko mBanku się nie zmieniło. Firma nadal uważa, że zwolniła nie związkowca, a pracownika, który ciężko naruszył swoje obowiązki.
Równocześnie firma odmawia prowadzenia dialogu ze związkiem, który nadal istnieje. Twierdzi, że informacje o liczbie jego członków są przekazywane wadliwie – bo pod pismami wciąż podpisuje się przewodniczący Mariusz Ławnik. W świetle prawa zwolnienie nie sprawia, że jego kadencja przewodniczącego związku się skończyła. Ale mBank wychodzi z założenia, że jest odwrotnie.
Mariusz Ławnik walczy w sądzie o przywrócenie do pracy. Sprawa toczy się niezależnie od wniosku o ukaranie za jego zwolnienie, jaką złożył PIP. Związek zawodowy w mBanku nadal istnieje. Kiedy zwrócił się do firmy z prośbą o zgodne z prawem udostępnienie lokalu na działalność statutową, zaproponowano mu odpłatny wynajem sali konferencyjnej.