Site icon Portal informacyjny STRAJK

PiS chce ponownie liczyć głosy z wyborów do Senatu. W okręgach, w których przegrało

Senat RP / wikipedia commons

Partia Kaczyńskiego nie może się pogodzić z utratą większości w wyższej izbie parlamentu. Kontrolę nad Senatem próbuje odzyskać za pomocą środków niestosowanych dotąd w polskiej polityce. Były próby przeciągnięcia deputowanych opozycji, teraz PiS żąda kolejnej weryfikacji kart wyborczych.

W poniedziałek wieczorem szef wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski poinformował o złożeniu czterech wniosków o ponowne przeliczenie głosów w czterech okręgach w wyborach do Senatu: nr 12 (obejmującym Grudziądz oraz powiaty: brodnicki, golubsko-dobrzyński, grudziądzki, rypiński, wąbrzeski), nr 92 (obejmującym powiaty: gnieźnieński, słupecki, średzki, śremski, wrzesiński), nr 95 (obejmującym powiaty: kępiński, krotoszyński, ostrowski, ostrzeszowski) i nr 96 (obejmującym Kalisz oraz powiaty: jarociński, kaliski, pleszewski).

Wcześniej partia zawnioskowała o ponowną weryfikację kart do głosowania w okręgach: nr 75 (z siedzibą w Katowicach, ale obejmującym Tychy, Mysłowice i powiat bieruńsko-lędziński)  i nr 100 (obejmującym Koszalin oraz powiaty: koszaliński, sławieński i szczecinecki).

Razem mamy więc sześć okręgów, w których głosy mają zostać przeliczone ponownie. Łączy je jedno – we wszystkich kandydaci PiS przegrali nieznacznie z kandydatami opozycji. Gdyby zmienione zostały wyniki głosowania w dwóch okręgach, wówczas partia Kaczyńskiego odzyskałaby większość w izbie.

Kto rozpatrzy wniosek? Zgodne z polską konstytucją, w takich sytuacjach instancją rozstrzygającą jest Sąd Najwyższy, który rozpatruje wniesione protesty w składzie trzech sędziów nowo utworzonej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, w postępowaniu nieprocesowym i wydaje opinię w formie postanowienia. Następnie, po rozpoznaniu wszystkich protestów – na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, której przedstawiciele będą liczyć głosy, oraz opinii w sprawie protestów – Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyborów.

Pojawiają się poważne podejrzenia co do całej procedury. Po pierwsze – nie jest jasne czy Sąd Najwyższy w obecnym składzie, a więc po pisowskiej reformie jest uprawniony do podejmowania decyzji w sprawie ponownego liczenia. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ma niedługo orzec o tym, czy sędziowie nowych izb zostali legalnie powołani. Jest bardzo prawdopodobne, że okaże się, iż polski SN nie ma żadnej mocy rozstrzygającej. Druga wątpliwość dotyczy PKW.

– Kluczowe pytanie brzmi, kto te głosy będzie liczył i kto będzie patrzył na ręce tym, którzy te głosy liczą. Nie dziwię się zaskoczeniu Prawa i Sprawiedliwości, bo jeden z tych okręgów, czyli Tychy, to jest okręg, na który Prawo i Sprawiedliwość nastawiało się – pytał w „Kropce nad i” Adrian Zandberg, poseł-elekt Lewicy.

Ustępujący marszałek Stanisław Karczewski nawet nie próbuje udawać, że jego partia robi wszystko by odzyskać kontrolę nad izbą. – Boję się, że Senat pod rządami opozycji z izby refleksji i zadumy szybko by się zmienił w izbę awantur i zadymy, dlatego spoczywa na nas obowiązek stworzenia w nim większości – powiedział dla „Wprost”.

W poniedziałek późnym wieczorem przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej poinformowali, że ich formacja również zamierza złożyć wniosek o ponowne przeliczenie głosów w dwóch okręgach – nr 2 i 25. W tym pierwszym liczba głosów nieważnych była wyższa niż różnica w głosach między kandydatem KO do Senatu Jerzym Pokojem a kandydatem PiS Krzysztofem Mrozem. – Przy naszym komitecie Państwowa Komisja Wyborcza dała nasze logo w kratce i ogromna rzesza wyborców dała po prostu krzyżyk na naszym logo. Chcemy to sprawdzić – powiedział Piotr Borys z Platformy Obywatelskiej.

 

Exit mobile version