Posłowie i senatorowie PiS odpowiedzieli na list ukraińskich polityków i intelektualistów, w którym wzywano Polaków do wzajemnego przebaczenia sobie win. W praktyce oznaczało to zamilknięcie w sprawie Rzezi Wołyńskiej, podczas której nacjonaliści ukraińscy zamordowali około 100 tysięcy Polaków.

www.flickr.com/photos/
Pomnik Stepana Bandery www.flickr.com/photos/

Politycy PiS w swoim liście wyrazili niepokój „odnośnie pewnych działań, które mają miejsce na Ukrainie”. Chodzi o dokonywane na oficjalnym poziomie próby zaprzeczenia mordów ukraińskich nacjonalistów na Polakach oraz gloryfikację przywódców UPA, którzy wydawali rozkazy i byli odpowiedzialni za Rzeź Wołyńską. Jednym z przejawów takiego podejścia są wypowiedzi i prace Wołodymyra Wiatrowicza, szefa ukraińskiego IPN, który neguje nie tylko liczbę ofiar, zaniżając ją  dwukrotnie, ale i sam fakt ludobójczych działań OUN-UPA.

Sygnatariusze listu podkreślają swój szacunek dla Ukrainy i ważność relacji polsko-ukraińskich, ale zwracają uwagę na „gloryfikację tych, którzy mają na rękach krew naszych rodaków – bezbronnych kobiet i dzieci. Nie możemy zaakceptować nazywania zaplanowanej i zrealizowanej w okrutny sposób akcji przeciwko ludności cywilnej mianem polsko-ukraińskiej wojny” – odpisują sąsiadmom ze wschodu. Jednocześnie uspokajają Ukraińców, że przewidziane przez polski Sejm upamiętnienie ofiar ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu ma na celu wyłącznie oddanie hołdu pomordowanym.

Piszą też – nieprawdziwie – że „w Polsce na poziomie państwowym i samorządowym nie upamiętniamy ludzi, którzy mają na rękach krew niewinnej ludności cywilnej”, czemu łatwo zaprzeczyć, przywołując choćby gloryfikację „Ognia” lub „Burego”, którzy mordowali niewinnych cywilów.

Niezależnie od przekłamań we wspomnianym liście, dokument polityków PiS jest pewną zmianą w dotychczasowym podejściu do skomplikowanych stosunków polsko-ukraińskich, stosowanym przez poprzednie rządy, a polegającym na przemilczaniu niewygodnych faktów historycznych w imię nie psucia wzajemnych relacji między dwoma państwami w celu wypracowania wspólnej antyrosyjskiej polityki. Oficjalnie Kijów niejednokrotnie dawał do zrozumienia, że uznanie Rzezi Wołyńskiej za ludobójstwo może doprowadzić do ochłodzenia wzajemnych relacji.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Proste!
    Lud ,który ma jeszcze ochotę coś wiedzieć chyba nie strawi już krwistego dania a la Bandera serwowanego nam od jakiegoś czasu u naszych wschodnich sąsiadów.
    Polacy nie chcą już tego słyszeć o różnych miłostkach z UKRami ,pożyczkach,pomocy militarnej…
    PiS słucha i wydedukował że trzeba grac na dwa fronty.
    Z jednej na Ukrainę idzie pomoc dla junty i oligarchów z drugiej jak dziś widzimy PISZE SIĘ LIST PEŁEN OBURZENIA!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…