Site icon Portal informacyjny STRAJK

PiS i jego kumple chcą wziąć media krótko za mordę

Maciej Świrski, fot. Youtube.com

Jak donoszą dzisiejsze media, coraz bliżej do rozwiązania trudnego dla PiS problemu nieposłusznych im mediów. Repolonizacja to tylko jeden z wariantów. Są też projekty, które wezmą media w kaganiec najzwyklejszej cenzury.

W projektach tzw. ustaw dekoncentracyjnych idzie o to, by koncerny zagraniczne nie mogły rozszerzać swoich imperiów medialnych w Polsce lub nawet zmusić je do pozbycia się części aktywów i o pozbawienie ich koncertowania różnych mediów w obrębie jednej korporacji. Media państwowe, związane z PiS byłyby wyłączone z zapisów ustawy. Projekt bardziej radykalny naruszałby zasadę niedziałania prawa wstecz, spokojniejszy obowiązywałby tylko dla nowych transakcji.

Dobrym uzupełnieniem majstrowania przy mediach w Polsce, jest propozycja propisowskiej Fundacji „Reduta Dobrego Imienia” dotycząca zmian ustawy prawo prasowe. W istocie swej jest to propozycja cenzurowania mediów za treści, które choć trochę odbiegają od wartości wyznawanych przez PiS. W proponowanych przez Fundację zmianach kwestią kluczową jest, by sprawy o sprostowanie były rozstrzygane przez sądy w ciągu 48 godzin, co w sposób oczywisty utrudnia mediom obronę, zebranie dowodów dla udowodnienia swej niewinności i powołania świadków. Redakcje mogłyby być karane za przytaczane w materiałach prasowych słowa i opnie, co zmuszałoby dziennikarzy do stosowania autocenzury np. w wywiadach. Sąd mógłby sprawę rozpatrzyć na posiedzeniu niejawnym, bez udziału pozwane redakcji. Teksty sprostowań i przeprosin miałyby być publikowane w mediach wskazanych przez pozwanego na koszt redakcji.

Kolejnym, jak pisze „Gazeta Wyborcza” wątkiem proponowanych przez Fundację zmian w prawie prasowym miałaby być ochrona „dobrego imienia Polski i kultywowania tradycji narodowych”, których mogłaby bronić w sądzie „inicjować i wspierać działania mające na celu prostowanie nieprawdziwych informacji pojawiających się w mediach na temat Polski”, wśród nich m. in. „szkody dla wizerunku Rzeczpospolitej”, „osłabianie sojuszy i gotowości obronnej RP” czy „naruszanie tożsamość lub godności narodowej jej obywateli”, a to tylko kilka z kilkunastu wyliczonych punktów, pozwalających na nader szeroka interpretację. To oczywista i jawna cenzura.

Są tacy, którzy łudzą się, że w walce o wolność słowa wspomoże nas „wolny świat”, a szczególnie Stany Zjednoczone. O intencjach tych ostatnich niech świadczy lead dzisiejszego artykułu w „Gazecie Wyborczej” na temat ustawy dekoncentracyjnej: „(…) Amerykanie zapowiadają, nie odpuścimy, jeżeli zostaną naruszone interesy naszych koncernów”. To tyle jeśli chodzi o wartości zachodnie i prawa człowieka.

Exit mobile version