Zbigniew Ziobro tłumaczy pokrętnie, że to na skutek próśb handlarzy, którzy są zmęczeni plagą drobnych kradzieży.
Dziś próba przywłaszczenia sobie dobra, którego wartość nie przekracza 500 zł, jest traktowane jako wykroczenie, za które grozi areszt, ograniczenie wolności lub grzywna. Złodzieje w sklepach, jak twierdzą ich właściciele, bardzo pilnują, by obiekt kradzieży nie przekroczył tej właśnie wartości. Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło zmniejszyć limit wartości kradzionego przedmiotu do 400 złotych. Od tej wysokości kradzież będzie przestępstwem zagrożonym wyrokiem do 5 lat więzienia.
– Drobni przedsiębiorcy prosili, żeby tym się zająć. Ciężko pracują, dają miejsca pracy innym, a są brutalnie okradani. Sprawcy śmieją im się w twarz, kradną po raz enty i nic im się nie dzieje. Wychodzimy naprzeciw uczciwym ludziom, którzy są dzisiaj bezradni wobec tego rodzaju zjawiska. Chcemy z tym zjawiskiem raz na zawsze skończyć – mówił Ziobro na konferencji prasowej.
Limit ten pozostanie sztywny, co oznacza, że w miarę wzrostu wynagrodzeń w Polsce pozostanie on na tym samym poziomie, co skutkować będzie, że coraz łatwiej będzie popełnić przestępstwo podczas drobnej kradzieży.
Nie negując potrzeby walki z plagą zaplanowanych przez złodziei drobnych kradzieży, należy zwrócić uwagę, że skutkiem zaostrzenia kodeksu karnego w tym obszarze może być raptowny wzrost liczby osadzonych i pogorszenia warunków odbywania kary. Poza tym, im mniejsza wartość przywłaszczanych przedmiotów, tym łatwiej o skazanie ludzi, którzy dokonywać mogą zagarnięcia z powodu biedy.