Związki zawodowe nie są po to, aby finansować wysokie pensje liderów ani po to, aby bezwzględnie dbać o hierarchię i wymagać od szeregowych członków posłuszeństwa względem związkowych bonzów. Nie są po to, aby ci sami ludzie utrzymywali stanowiska przez wiele kadencji, nie po to, aby doły dbały o dobre samopoczucie góry. Związki nie są od tego, aby eliminować niewygodnych działaczy manipulacjami i naginaniem statutów. Związki zawodowe nie są po to, aby układać się z władzami państwowymi i samorządowymi za plecami członków, nie są od zakulisowych rozmów z ministrami i pracodawcami, nie są od tego, by zabiegać o stołki w radach nadzorczych i zarządach dużych firm.
Związki zawodowe nie są od tego, aby prowadzić działalność gospodarczą bez nadzoru i kontroli dołów, nie są od tego, aby zarządzać składkami członkowskimi na cele wyznaczone przez wąskie gremia liderów, nie są po to, aby setki tysięcy złotych ze związkowych składek płynęło na mieszkania, samochody i luksusowe wyjazdy aparatczyków.
Związki zawodowe są od pomocy ludziom pracy, od odważnych, stanowczych działań na rzecz pracowników. Związki zawodowe są od walki przeciw niskim płacom, umowom śmieciowym, niepłaceniu pensji na czas, nierównościom w obrębie przedsiębiorstwa, branży i całego kraju. Ich zadaniem jest sprzeciwiać się mobbingowi i dyskryminacji. Związki zawodowe są po to, aby w zakładach, na ulicach, w mediach i w sądach piętnować nieuczciwych pracodawców, sprzeciwiać się ich postępowaniu i uparcie stać u boku represjonowanych pracowników. Związki powstały i ciągle istnieją po to, by demonstrować, strajkować, agitować, aby przyciągać do siebie ludzi pracy ze wszystkich branż i regionów, aby dawać pracownikom poczucie dumy, godności i mocy sprawczej.
Związki zawodowe mają sens, gdy działają jawnie i przejrzyście, informując o wszystkich swoich wydatkach i przychodach. Związki zawodowe są po to, aby ośmielać ludzi do działania, aby przekonywać ich, że walka o godną, satysfakcjonującą pracę ma sens, że solidarność ludzi pracy nie jest czczym frazesem, lecz codzienną praktyką, która buduje wzajemne zaufanie.