List otwarty, pod którym podpisała się część parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej, narobił nieco zamieszania. O co w nim chodzi?
„Wieloaspektowa przemiana wewnętrzna” jest ładnie brzmiącym hasłem. Chodzi jednak prawdopodobnie o wywołanie dyskusji nad zasadniczymi zmianami w partii.
Przywództwo w partii i opozycji
Jedną z nich jest nowe przywództwo. Tym bardziej, że wśród wielu podpisów pod listem widnieje podpis Grzegorza Schetyny. Nie od dziś wiadomo, że między obecnym przewodniczącym Budką i Schetyną właśnie toczy się niewypowiedziana wojna o stanowisko przewodniczącego. Jednak nie tylko w tym rzecz.
Platforma Obywatelska zorientowała się, że również jej przywództwo w opozycji jest zagrożone. W liście wprost mówi się, że muszą nastąpić zmiany, bez których PO nie ma szans na utrzymanie pozycji lidera. Wiele wskazuje na to, że to spóźniona refleksja. PO tę pozycje dawno utraciła.
Autorzy listu mówią też o zamiarze wygrania wyborów. Istota walki o zwycięstwo, jest, wg. podpisanych „jest wiarygodność: ludzi, programu i samej polityki”. To ciekawa konstatacja, jeśli zważyć, że jednym z autorów listu jest np. Bartosz Arłukowicz (dawniej SLD-UP, SDPL, LiD, Lewica, UP, teraz PO).
Praca, praca…
Sygnatariusze listu piszą także o „ciężkiej, konsekwentnej pracy”, która ma przynieść zaufanie wyborców. Konstatują też, że trzeba szukać wyborców poza wielkimi miastami.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka skomentował list otwarty słowami, że oczekuje od kolegów ciężkiej pracy, poza pisaniem listów.
– Ja jestem wielkim zwolennikiem pracy drużynowej. Tym różnię się od swoich poprzedników, że jednak stawiam na takie bardziej kolegialne, zespołowe podejście do tych spraw. Chyba właśnie to miały na myśli koleżanki, to mieli na myśli koledzy, podpisując się pod takim listem, cytuje Budkę portal wp.pl.
To się nazywa chyba robienie dobrej miny do złej gry, bo Budka ma do czynienia z buntem na pokładzie.